Tuesday, November 9, 2010

Tak Polska Naturalna Zywnosc produkowana przez male rodzinne farmy to jest odpowiedz na dobre zdrowie

Tak Polska Naturalna Zywnosc produkowana przez male rodzinne farmy to jest odpowiedz na dobre zdrowie


"The Gerson Miracle" (Cud terapii Gersona), polskie napisy
AUTOR: Stephen H. Kroschel, 2004
CZAS: 91 min.
LINK: www.tvinterpolonia.org?p=10001148 Informacje dodatkowe:→ Więcej informacji na temat "terapii Gersona" - w jęz. polskim→ Gerson Institute / Cancer Curing Society - w jęz. angielskim

Wednesday, October 27, 2010

List z Polski,Letter from Poland Brief uit Polen. film holenderski o Smolensku 1-5.flv

List z Polski,Letter from Poland Brief uit Polen. film holenderski o Smolensku 1-5.flv
http://www.youtube.com/watch?v=wZivpaiJ0Gk
List z Polski, Brief uit Polen. Sensacyjny film holenderski o Smolensku 1-5.flv
www.youtube.com
FILM W HOLENDERSKIEJ TV O SMOLEŃSKU! OBEJRZYJ! Większość filmu po ANGIELSKU i POLSKU!

Sunday, October 10, 2010

Misja specjalna 05.10.2010.KATASTROFA SMOLENSK

Misja specjalna 05.10.2010.KATASTROFA SMOLENSK

http://www.youtube.com/watch?v=F35-SxEKSKA&feature=email

Sunday, September 26, 2010

Bronisław Wildstein 26.09.2010 - Jarosław Kaczyński

Bronisław Wildstein 26.09.2010 - Jarosław Kaczyński
part1

part2
"Upadek polskiej polityki zagranicznej" (Tv Trwam)
prof. Mieczysław Ryba (2010-09-23) Rozmowy niedokończone

słuchaj
zapisz

"Upadek polskiej polityki zagranicznej" (cz. II)
prof. Mieczysław Ryba (2010-09-23) Rozmowy niedokończone

słuchaj
zapisz

"Upadek polskiej polityki zagranicznej" (cz. III)
prof. Mieczysław Ryba (2010-09-23) Rozmowy niedokończone

słuchaj
zapisz

Sunday, July 18, 2010

Klania sie Lech Bajan z Washington DC prosimy przekazac do grupy www.tvinterpolonia.com o Grunwaldzie

Klania sie Lech Bajan z Washington DC prosimy przekazac do grupy www.tvinterpolonia.com o Grunwaldzie

Wednesday, July 14, 2010

ODEZWA do Narodu Polskiego Ks. Prałata Henryka Jankowskiego „całe życie walczyłem o znaczenie, co się zwie imponderabilia jak: Honor, Cnota, Męstwo”

ODEZWA do Narodu Polskiego Ks. Prałata Henryka Jankowskiego „całe życie walczyłem o znaczenie, co się zwie imponderabilia jak: Honor, Cnota, Męstwo”

INFORMACJA O POGRZEBIE ŚP. KSIĘDZA PRAŁATA HENRYKA JANKOWSKIEGO 1936 - 2010
Radio Maryja, 2010-07-13

Ze smutkiem zawiadamiamy, że odszedł do Domu Miłosiernego Ojca w dniu 12 lipca 2010 r. wieczorem, na plebanii parafii św. Brygidy w Gdańsku, w wieku niespełna 74 lat życia, w 46 roku kapłaństwa, po kilkuletniej chorobie, śp. Ksiądz Prałat Henryk Jankowski, wieloletni Proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku, Kapelan "Solidarności".

Uroczystości pogrzebowe odbędą się 17 lipca 2010 r. (sobota) o godzinie 11.00 w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku, pod przewodnictwem Arcybiskupa Metropolity Gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia.

Zapraszając na powyższe celebracje, prosimy wszystkich o modlitwę za śp. Ks. Prałata Henryka Jankowskiego.

Ks. Prałata Henryka Jankowskiego

Drodzy Rodacy!
Umiłowani Bracia i Siostry!

2 kwietnia o godzinie 21.37 Roku Pańskiego 2005 – w czasie trwania Apelu Jasnogórskiego i w Wigilię Święta Miłosierdzia Bożego zmarł jakże bardzo ukochany przez Cały Naród Polski i przez cały Świat Ojciec Święty Jan Paweł II – nasz największy Rodak, największa i najbardziej niezawodna ostoja chrześcijaństwa przełomu Tysiącleci, największy autorytet moralny naszych czasów.

Kilka dni wcześniej zmarł Edward Moskal – Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej, wielki przyjaciel Polski.

Mamy rok 2005 – trudny rok wyboru nowego Prezydenta R.P., rok wyborów do Sejmu i Senatu, powołania nowego Rządu i rok głosowania w referendum nad sprawą przyjęcia lub odrzucenia konstytucji Unii Europejskiej, w której brakuje odniesienia do Boga i chrześcijańskich korzeni Europy.

Ateiści, libertyni, liberałowie, masoni i postkomuniści zdominowali Europę i Polskę. Systematycznie niszczą niepotrzebny im Kościół Rzymsko – Katolicki. Każdy prawdziwy, rzetelny katolik świadomy swego miejsca wobec Boga, wobec drugiego człowieka, wobec swojej Ojczyzny i wobec swego środowiska – to ich wróg. Planowo niszczą więzy rodzinne i poczucie patriotyzmu. Dużą część naszego społeczeństwa zepchnęli na margines życia, pozbawiając pracy, domów, mieszkań, możliwości kształcenia i korzystania z dóbr kultury. Trwa planowa produkcja bezrobotnych i bezdomnych niewolników ekonomicznych bez środków do życia. Miliony dzieci, kobiet i mężczyzn, emerytów, rencistów – żyje w skrajnej nędzy, poniżej minimum biologicznego. Pozostali – w obawie przed losem tych nieszczęśników -w rytm niewolniczej pracy, od rana do nocy – gonią za pieniądzem.

Jedynym Bożkiem staje się Mamona. W przewrotny sposób ludzie, partyjne kliki spod znaku SLD, czy Platformy Obywatelskiej działają jak masoni. Wykorzystując media sterowane przez Adama Michnika i Jerzego Urbana oraz media uzależnione w 100% od kapitału zagranicznego, a nawet wykorzystując prostactwo i prymitywizm ludzi władzy – atakują Kościół Katolicki, ludzi i instytucje z nim związane, atakują religię, księży i chrześcijańskie wartości moralne.

Jednocześnie świadomie i celowo propagują narkomanię, alkoholizm, rozpustę, aborcję, pogardę dla wartości narodowych i chrześcijańskich, dla europejskich norm kultury opartej na klasycznych wzorcach greckich, rzymskich, chrześcijańskich, wreszcie – zbrodniczo propagują masową eutanazję.

Quo vadis? Dokąd idziesz świecie współczesny, świecie bez Boga, bez Kościoła, bez religii, bez Ojczyzny, bez honoru, bez norm moralnych. Świecie ateistów i masonów! Dokąd idziesz świecie z kultem siły, przemocy i pieniądza?

Odpowiedź jest tylko jedna. Taki świat zmierza ku zagładzie!!!

Jako Polak, Kapelan Honorowy Jana Pawła II i Kapelan „Solidarności” pytam: czy tak być musi? Czy o to walczyliśmy w 1980r. i 1989r.? Czy o to walczyliśmy również w latach 1956, 1970, 1976? Czy po to ginęły od kul tysiące patriotów polskich na rozkazy moskiewskich zbrodniarzy komunistycznych wykonywane rękami ich polskich służalców spod znaku PZPR, UB, SB?

Czy od 1989 r. samozwańcza elita polityczna sprawuje władzę naprawdę w imieniu i na rzecz Polaków?

Co zrobili dla Polski ci, którzy zastąpili po 1989 r. komunistów z PZPR? Nowe elity polityczne podzieliły się po połowie z komunistami majątkiem wypracowanym przez wieki przez Naród Polski. Dzisiaj gospodarka, aparat państwowy, prasa, radio i telewizja są w rękach byłych komunistów z PZPR, którzy przechrzcili się na SLD Millera i Oleksego, Socjaldemokrację byłego Marszałka Sejmu – Borowskiego, Unię Pracy wicepremier Jarugi-Nowackiej, a w drugiej połowie są w rękach byłej tzw. opozycji okrągłostołowej. Opozycji reglamentowanej i limitowanej, która paktowała z komunistami, jak podzielić Ojczyznę między siebie kosztem 10 milionów uczciwych członków „Solidarności” i ich rodzin, kosztem całego Narodu.

Rodacy!

Po 15 latach rzucania Was na kolana i wtrącania do śmietnika historii nie powinniście już więcej głosować na tych samych ludzi, którzy najpierw tworzyli KOR, czyli Komitet Obrony Robotników (a z „obroną robotników” mieli tyle wspólnego, ile tańcząca baletnica ma wspólnego z pracującym górnikiem lub hutnikiem), a następnie przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi zmieniali nazwę swej partii – na Unię Demokratyczną, Kongres Liberalno – Demokratyczny, Unię Wolności, Partię Konserwatywno – Ludową, wreszcie…Platformę Obywatelską – Tuska i Rokity. To ta sama stugłowa hydra, wciąż odradzająca się pod nową nazwą. To ta głowa z twarzą Balcerowicza i Hanny Gronkiewicz-Waltz, którzy zaprzedali nasze rodzime banki obcym monopolom, tak bardzo dyktującym dzisiaj warunki ekonomiczne naszym przedsiębiorcom, a właściwie to stwarzającym im taką sytuację, by rzekomo oferowany przez nich kredyt był dla naszego rodzimego przedsiębiorcy w ogóle niedostępny. Te wszystkie partie, to jeden i wciąż ten sam mutant polityczny, sterowany przez Adama Michnika, który po 1989 r. zhańbił się deklarowaną publicznie przyjaźnią z Jerzym Urbanem i Wojciechem Jaruzelskim, który w Australii powiedział, że Polakami to się łatwo rządzi, bo Polacy to stado baranów, a sam wstydzi się nawet przyznać do swoich judaistycznych korzeni i do swego prawdziwego nazwiska! Ukrywa się więc pod nazwiskiem: Michnik!

Drodzy Rodacy!

Wzywam Was dla dobra Naszej Ojczyzny, wzywam Was dla Waszego Dobra, dla Dobra Waszych Dzieci i Wnuków – nie głosujcie na Partię Demokratyczną. Jej twórca – Frasyniuk to bliski współpracownik b. przewodniczącego Unii Wolności – osławionego Leszka Balcerowicza, ojca nędzy Polaków.

Drugi z ojców Partii Demokratycznej: Mazowiecki, twórca „grubej kreski” zaprzepaścił dorobek „Solidarności” i umożliwił komunistom po 1989 r. dalsze rozkradanie Polski.

Premier Belka i wicepremier Hausner z nowej Partii Demokratycznej – to księgowi rządzącego obozu SLD, którzy zrobili wszystko, by jak najbardziej obniżyć renty, emerytury, zasiłki rodzinne i zwiększyć Polakom podatki, a jednocześnie nie pobierali podatków od potężnych firm zagranicznych. Ludzie ci, to współczesna polska magnateria, zasiadająca m.in. w radach nadzorczych, gdzie za jedno posiedzenie płacą sobie po kilkadziesiąt tysięcy złotych.

„Errare humanum est” mawiali starożytni Rzymianie. „Błądzić jest rzeczą ludzką”. Rodacy! Nie wolno nam powtarzać błędu czynionego przez ostatnie 15 lat. Nie głosujcie ani na SLD, ani na Platformę Obywatelską, ani na Partię Demokratyczną.

Ani czerwoni z SLD, ani różowi z PO, ani czerwono-różowi z PD, tj. Partii Demokratycznej – nie dadzą Wam obiecanej manny z nieba.

Oni wszyscy, to liberałowie – zwolennicy wielkiego kapitału. Dla nich zwykły uczciwy człowiek i jego rodzina – nic nie znaczą. Im szybciej ludzie znajdą się na śmietniku, tym szybciej dotychczasowe, samozwańcze „elity polityczne” będą miały tę kwestię rozwiązaną. Jeżeli będziecie głosować na Platformę Obywatelską Tuska i Rokity, albo na Partię Demokratyczną – Frasyniuka, Mazowieckiego, Belki, Hausnera – to pogłębicie swoją nędzę, a Wasze dzieci nie będą miały co jeść i w co się ubrać, nie będą mogły się uczyć, ani nie dostaną pracy. W najlepszym przypadku czeka je emigracja zarobkowa i łapanie pracy daleko od kraju – pracy jakiejkolwiek i za każde pieniądze. I gdzie tu praca zgodnie z wykształceniem, gdzie satysfakcja z pracy i życia, gdzie tu godność człowieka i poszanowanie Jego najświętszych wartości?

Gdzie tu człowieku Twój status Dziecka Bożego nadany Ci przez Samego Boga, Stwórcę Wszechdziejów?! Przecież sam Bóg nadał Ci swoją Wartość, swoją Godność, swoje Prawa w postaci Dekalogu – i wszystko, co wykracza poza te granice, jest wypaczeniem idei Życia, Wartości tego Życia i Godności Człowieka! Sprzeciwem wobec Boga!

Pamiętajcie, co ze służbą zdrowia zrobił minister Balicki – jeden z filarow Unii Wolności, a dziś członek Socjaldemokracji Borowskiego.

Szpitale nie mają pieniędzy na operacje i proste zabiegi ambulatoryjne. Na wizyty u specjalistów czeka się miesiącami. Wiele osób nie mających pieniędzy na prywatne leczenie – musi umierać. Szpitale często odmawiają przyjęcia nawet pacjentów dowożonych przez karetki pogotowia.

Nie głosujcie na Platformę Obywatelską i Partię Demokratyczną, których programy gospodarcze zmierzają do drastycznego ograniczenia dochodów jak największej liczby Polaków żyjących z uczciwej pracy, a zarazem zmierzają do zwiększenia krociowych zysków i szybkiego bogacenia się tylko nielicznej i wybranej grupie przedsiębiorców związanych z międzynarodowym, wielkim kapitałem zagranicznym.

Nie głosujcie na te wszystkie partie, które już sprawowały rządy w Polsce w ostatnich 15 latach i oczywiście nie głosujcie na bezpośrednich spadkobierców PZPR w postaci SLD, Socjaldemokracji Borowskiego, Unii Pracy – Jarugi Nowackiej.

Wybierajcie na posłów i senatorów tylko ludzi nowych, nieuwikłanych w rządy, w afery gospodarcze lub współpracę ze służbami. Głosujcie na ludzi pewnych, swoich, którym ufacie i wiecie, że swoje obowiązki przyjmą naprawdę z sercem – w imię staropolskiej idei: pro publico bono. Niech to będą nasi rodzimi kupcy, przedsiębiorcy, rzemieślnicy, rolnicy, naukowcy, inteligenci, a nie tylko wyrobieni partyjni „gadacze”, tak dobrze znani nam z telewizyjnych ekranów i pierwszych stron gazet.

Popatrzcie: przed wojną Naród Polski sam zbudował Port Gdynia, Centralny Okręg Przemysłowy. Dziś codziennie mówi się tylko o pieniądzach, które ma nam dać Unia. A gdzie jest nasz budżet, jeśli tylko mamy być na garnuszku Unii? Gdzie są nasze podatki, jedne z wyższych na świecie? Gdzie są pieniądze za sprzedane zakłady i to te najlepiej prosperujące? I jeszcze jedno: Narodowi Polskiemu potrzebny jest rzetelna wiedza o stanie Państwa Polskiego, o stopniu wyprzedaży majątku narodowego. Naród Polski musi znać pełną prawdę, – jeśli nie może pracować dla siebie, na konto swojej Umiłowanej Ojczyzny, to przynajmniej musi wiedzieć: u kogo i dla kogo pracuje? Kto za tę jego pracę ma Mu rzetelnie zapłacić, żeby ten Naród, tak wielokrotnie doświadczany w historii, który tyle razy przeszkadzał swoim sąsiadom samym faktem istnienia, tym, że jest i chce być samodzielny, że chce być Panem we własnym kraju – żeby ten Naród mógł godnie żyć, bo jest to przecież Jego najświętsze prawo.
Drodzy Rodacy!

Cierpliwość milionów oszukanych Polaków skończyła się. Czas podnieść się z kolan. Nadszedł czas rozliczeń tych wszystkich, którzy ograbili cały Naród z dorobku wielu pokoleń, czas rozliczeń dotychczasowych władców Polski i Czas Sprawiedliwości. Polacy muszą wziąć swoje sprawy w swoje ręce, muszą głosować tylko na ludzi z udowodnionym od pokoleń polskim nazwiskiem. Obywatele świata zadbają tylko o to, by im było dobrze w każdym miejscu na świecie.

Ustalmy w tych wyborach: głosujemy tylko na ludzi swoich, na ludzi pewnych, na ludzi o zdrowych zasadach moralnych, miłujących swoją Ojczyznę, miłujących swego Bliźniego jak siebie samego, miłujących Boga. Tylko tacy ludzie będą dobrymi Włodarzami naszej Kochanej Polski, tylko tacy ludzie są w stanie poprawić los Narodu Polskiego. Maksyma łacińska mówi „vox populi – vox Dei”, czyli „głos ludu – głosem Boga”. Oznacza to, że jeśli Polacy rzetelnie wybiorą nowych posłów i nowych senatorów, rzetelnych ludzi, oddanych sprawie publicznej naszego Państwa i Narodu, którzy dotychczas nie zasiadali w parlamencie – to będą mogli w ten prosty i skuteczny sposób zmienić warunki życia swoich rodzin na znacznie lepsze.

Popatrzcie jak jest w Sanhedrynie, Knesecie! Tam nie masz obcych! Tam tylko Sami Bracia Starsi w Wierze stanowią o sprawach swojego Narodu i Swojego Państwa! I nigdy nikt z obcych! A broń Boże, żeby tam znalazł się ktokolwiek z Polaków! Weźmy ten dobry przykład i postępujmy podobnie! Bo czyż ten człowiek, co obcemu pozwala rządzić w swoim domu, czy taki jest normalnym człowiekiem?

Drodzy Rodacy!

Nie wybierajcie do Sejmu i Senatu tych, na których głosowaliście przez ostatnie 15 lat i nie głosujcie na te partie, które desygnowały ministrów kolejnych rządów, które zawiodły nadzieje Polaków. To ludzie bez sumienia, których nie obchodził los i warunki życia milionów polskich dzieci, kobiet i mężczyzn.

To ludzie, którzy zapomnieli, że osoby działające w życiu publicznym w imieniu Narodu – powinny kierować się zasadą „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Debata o „samorozwiązaniu Sejmu” była tego przykładem i pokazała, że zasiadający w nim posłowie wyłaniani z list partyjnych poprzez kolejne mutacje tzw. metod proporcjonalnych, nie zapewnią sprawnego funkcjonowania Sejmu. Taki Sejm nie jest w stanie podejmować żadnych pozytywnych decyzji dla naszego dobra, bo nie nas reprezentuje.

Polacy! Wielka mądrość jest w rzymskiej maksymie: „vox popli – vox Dei”. Zawiera ona prawdziwą myśl, że większość obywateli może rzeczywiście wybrać taki Sejm i Senat, które stworzą naprawdę Polski Rząd mający – oczekiwany przez Naród – program gospodarczy zmieniający dotychczasowe tragiczne warunki życia.

Każdy rozumny i inteligentny człowiek ma obowiązek zrobić wszystko, żeby zapewnić swoim najbliższym i sobie jak najlepsze warunki rozwoju biologicznego i intelektualnego.

Głęboki sens jest w sentencji: „cogito ergo sum” – „myślę, więc jestem”.

Trzeba umieć i chcieć skorzystać z własnej inteligencji, rozumu i doświadczenia, by wybrać nowych polityków spoza ugrupowań, które przez ostatnie 15 lat sprawowały rządy, by zrealizować szansę zmian dotychczasowego życia na lepsze. To możliwość, ale i obowiązek każdego Polaka, każdego Patrioty!

Rodacy!

Nie ulegajcie podstępnej, złowrogiej, zabijającej Was, Wasze dzieci i Wasze wnuki – propagandzie ateistów i postkomunistów SLD: Oleksego i Janika, Socjaldemokracji Borowskiego, Unii Pracy Jarugi Nowackiej, Unii Wolności, Partii Demokratycznej Belki, Mazowieckiego, Frasyniuka i Hausnera, Platformy Obywatelskiej Tuska, Rokity i Gilowskiej, Gronkiewicz-Waltz. Ci specjaliści od robienia wody z mózgu całemu Narodowi Polskiemu przy pomocy telewizji, radia, prasy, inspirowanych przez takich rzekomych przyjaciół jak: Adam Michnik i Jerzy Urban. To oni, jak rasowi masoni, wtłaczają do naszych polskich głów, że tylko oni są mądrzy, że tylko oni wiedzą, co dobre dla Polski i Polaków, że tylko na nich należy głosować.

Wtłaczają do głów uczciwym Polakom fałszywe przekonania, że tak naprawdę to Polacy nie mają wyboru i muszą glosować albo na czerwonych komunistów, albo na różowych postkomunistów.

Każdy, kto nie jest z SLD, UP, UW, PD, lub PO, to albo antysemita, albo …Hitler. Jakże żałosna jest logika tych partii, które podczas najbliższych wyborów parlamentarnych po wsze czasy winny zakończyć swój żywot, gdyż cały Naród Polski ma dosyć tych rządów. Nie sposób zwrócić Narodowi Polskiemu, milionom polskich rodzin wyrządzonych tymi rządami krzywd.

Czas najwyższy przypomnieć wszystkim startującym w wyborach, że poseł, senator, prezydent, premier, minister to nie kariera polityczna, ale ciężka służba dla Dobra całego Narodu Polskiego, bo to On jest gospodarzem w swoim własnym kraju, któremu od wieków na imię Rzeczpospolita Polska, co znaczy: Sprawa Wspólna Wszystkich Polaków! To Wola Narodu Polskiego ma być wypełniona podczas sprawowanych rządów. Przez ostatnich 15 lat było zupełnie odwrotnie i dlatego w imieniu Mojego Ukochanego Narodu, póki jeszcze czas mówię moim kapłańskim głosem: stop dla grabarzy Polski, bo ani Polska, ani cały Polski Naród na taką rzeczywistość sobie nie zasłużył.

Pytam, kto decydował o wysłaniu żołnierzy polskich do Iraku? Decyzję podjął sam Prezydent, a winien był to uczynić Sejm. Kto nadał polskie obywatelstwo 3 tysiącom Żydów? Uczynił to sam Minister Spraw Zagranicznych Bartoszewski, a powinien tym zadecydować Sejm. I tu mała uwaga: popatrzcie, jakim żółwim tempem realizowana jest idea powrotu do Ojczyzny choćby Polaków z Kazachstanu… I mówicie mi obecni: Panie Prezydencie, Panie Premierze, Panowie Ministrowie, Posłowie, Senatorowie, że rządzicie naprawdę w imieniu Narodu Polskiego i w imieniu Polaków!

Narodzie Polski!

Mówię Wam dziś wprost: głosowanie na: SLD, na Unię Wolności, na odrzuty z SLD i UW w postaci Partii Demokratycznej Frasyniuka, albo na nieróżniącą się od niej programem PO, to dla Polski akt samobójczy. To głosowanie na rzeczywistych wrogów Narodu Polskiego.

Rodacy!

Wszyscy pamiętamy, że przez ostatnie 15 lat, rządy sprawowali czerwoni postkomuniści z SLD, albo różowi z UW. Oni nigdy nie myśleli o Polsce i Polakach. Dla nich najważniejsza jest dziś Unia Europejska, dyrektywy z Brukseli, obcy kapitał międzynarodowy i organizacje zagraniczne.

Jeśli czerwoni z SLD i różowi z UW, Partii Demokratycznej i PO, kiedykolwiek myślą o Polakach, to tylko w ten sposób, jak wycisnąć z Polaków ostatni grosz, pod jakim pretekstem wyrzucić ich z pracy lub z ich własnych mieszkań, jak obniżyć ich renty i emerytury, a nawet je zabrać i to tylko po to, by jak najwięcej pieniędzy Polski przekazać do Brukseli na potrzeby ateistów z Unii Europejskiej.

Polacy!

Obudźcie się i opamiętajcie się! Jeżeli jeszcze raz przez przyzwyczajenie, roztargnienie, nieznajomość prawdy, lub zwykłe lenistwo zagłosujecie na tych wszystkich wielobarwnych ateistów: czerwonych, różowych, masonów, libertynów, rzekomych liberałów – to czeka Was jedyna nagroda – eutanazja, ich najnowszy, najbardziej skuteczny system „opieki” Państwa nad schorowanym obywatelem, I jeszcze będą rodzinie kazali suto za tę usługę zapłacić. Zaproponują Wam takie rozwiązanie wtedy, gdy będziecie nieuleczalnie chorzy i nie stać Was będzie na opłacenie pomocy lekarskiej w sprywatyzowanej służbie zdrowia.

Teraz czynią z Was bezrobotnych i bezdomnych, a potem uznają Was za niepotrzebnych, bezproduktywnych, ba nawet „zmęczonych życiem” i dokonają przymusowej eutanazji, nie pytając o zgodę. I to nie jest żadna fantazja, żadne strachy, to rzeczywistość! Bezbożni „Europejczycy” propagują eutanazję w obu jej formach na całym świecie, w tym także i w Polsce. Polskojęzyczne media prasowe i elektroniczne, udzielają już miejsca i czasu, by popularyzować i propagować w Polsce tę zbrodniczą praktykę ludobójstwa!

Drodzy Rodacy!

Te gorzkie i straszne słowa prawdy, spotykają się w faryzeuszowskiej propagandzie ateistów i postkomunistów z ich ulubionym, pseudoracjonalnym zarzutem, jakoby były przejawem „spiskowej teorii dziejów” dziejów nietolerancji. Bo sprytni i przewrotni, a w gruncie rzeczy zwyczajni karierowicze, jak Michnik i Urban, nie mają już żadnego logicznego i prawdziwego argumentu, by odrzucić kierowane do nich rzeczywiste zarzuty szkodzenia Państwu i Narodowi Polskiemu, to w imię własnych, ciemnych interesów obrzucają przeciwników politycznych stekiem wyzwisk i obelg, kończąc pseudofilozoficznym, nic nieznaczącym pustosłowiem o „spiskowej teorii dziejów”.

Dlatego musimy postępować zgodnie ze słowami zamordowanego przez komunistycznych masonów – ks. Popiełuszki: „musimy głosić prawdę, gdy inni milczą”, prawda zawsze zwycięży. Musimy zawsze dokonywać świadomego wyboru, zwłaszcza w czasie aktu wyborczego.

Jan Paweł II w Legnicy wyrażnie zobowiązał nas do działania: „Nie lękajcie się zatem brać odpowiedzialności za życie społeczne w naszej Ojczyźnie. To jest wielkie zadanie, jakie stoi przed człowiekiem: pójść do świata, kłaść podwaliny pod przyszłość, by była ona czasem poszanowania człowieka”.

Tylko Polacy – myślący, mądrzy, rozsądni i aktywni, którzy pójdą głosować świadomie we wszystkich wyborach 2005 r. – wypełnią wolę naszego umiłowanego Ojca Świętego, Jana Pawła II. Oczywiście tylko ci wypełnią Jego wolę, którzy nie będą głosować na te partie polityczne, które w ciągu 15 lat nie tworzyły dobrych, rzetelnych polskich rządów. Wybierajmy na posłów i senatorów RP kandydatów uczciwych, nieuwikłanych w żadne afery, szanujących 2000 lat dorobku chrześcijaństwa na świecie i 1000 lat Kościoła Rzymsko-katolickiego w Polsce, szanujących tradycję, kulturę, historię, Wolę i Sumienie Narodu Polskiego.

Jan Paweł II w homilii w Krakowie zaledwie 3 lata temu mówił:”…arcybiskup Feliński głęboko angażował się w obronę wolności narodowej. Potrzeba tego i dzisiaj, kiedy różne siły – często kierujące się fałszywą ideologią wolności – starają się ten teren zawłaszczyć dla siebie. Kiedy hałaśliwa propaganda liberalizmu, wolności bez prawdy i odpowiedzialności nasila się również w naszym kraju”.

Słusznie powiedział ks. prof. Janusz Nagórny z KUL-u: „…głosi się wprost, że kiedy sprzeciwiamy się różnym przejawom zła w życiu społecznym, to wówczas nie jesteśmy ludźmi tolerancyjnymi, że głosimy hasła nienawiści. Tak o różnych aktach słusznego sprzeciwu ze strony katolików, pisała często „Gazeta Wyborcza”…żąda się od nas, byśmy nie tylko odnosili się z szacunkiem do ludzi o odmiennych poglądach, ale byśmy także zaakceptowali wszelkie ich działania… tymczasem tolerancja dla człowieka nie oznacza akceptacji dla wszystkiego, co on czyni.”

Jan Paweł II w książce „Osoba i czyn” stwierdził, że „uczestnictwo każdego człowieka – jako osoby – w życiu społecznym opiera się na dwóch wzajemnie dopełniających się zasadach: zasadzie solidarności i zasadzie sprzeciwu. Potrzebna jest solidarność z tym, co dobre, ale konieczny jest sprzeciw wobec zła… nie można być równocześnie solidarnym z ofiarą przestępstwa i z przestępcą, z człowiekiem okradanym i ze złodziejem!”. „Tymczasem stało się w Polsce coś strasznego. My Polacy, my katolicy, daliśmy sobie wmówić, że każdy sprzeciw jest zły… przestaliśmy więc protestować, nie mamy odwagi sprzeciwić się temu, co ewidentnie szkodzi Polsce, uderza w naszą wiarę, demoralizuje… Część katolików rozumie otwartość Kościoła na świat jako zgodę na wszystko; przyjęli oni fałszywą wizję tolerancji, że trzeba wszystko akceptować. Objawia się w tym słabość wiary i lęk, że zostaną odrzuceni przez … samozwańcze elity, przez samozwańcze autorytety. Zapomnieli o papieskim, tak często ponawianym zawołaniu: „nie lękajcie się”. Konieczny jest słuszny sprzeciw wobec tego, co niszczy nas i naszą Ojczyznę. Konieczny jest sprzeciw wobec fałszywej tolerancji”.

Skoro wierzymy nauce Ojca Świętego, to nie możemy dalej tolerować działalności publicznej w Sejmie i Senacie, w Rządzie i na urzędzie Prezydenta RP – przedstawicieli SLD Oleksego i Janika, Socjaldemokracji Borowskiego, Unii Pracy Jarugi Nowackiej, UW, Partii Demokratycznej Belki i Frasyniuka, oraz PO Tuska, Rokity i Gilowskiej.

Rodacy!

Przypomnę wezwanie 3-krotnego premiera Wincentego Witosa: „Kiedy nie było Polski – dążyć do Niej, gdy przyszła – pracować dla Niej, a gdyby była w potrzebie – bronić Jej”. A Polska jest dziś, jak może nigdy przedtem swych dziejach, w wielkiej potrzebie. Brońmy Jej i nie poddawajmy się.

Wielki patriotyzm tchnie ze słów Jana Pawła II: „Nie oderwiemy się od (…) przeszłości! Ona jest treścią naszej tożsamości także i dzisiaj!” oraz Prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego: „Naród, który odcina się od historii, który się jej wstydzi… to naród renegatów!”.

Dlatego w referendum w sprawie Konstytucji europejskiej – odrzućmy ją i powiedzmy: Nie! Musimy głosować za jej odrzuceniem, bo zapomina ona o Bogu, o chrześcijańskich korzeniach Europy, o dorobku kulturowym i narodowym polskiego katolicyzmu. Słowami Prymasa Tysiąclecia ks. Kardynała Wyszyńskiego tej konstytucji mówimy „non possumus”. Jest ona wynikiem dyktatur dwóch najsilniejszych państw europejskich: Francji i Niemiec oraz wynikiem tajnych, sekretnych porozumień niemieckich, libertyńskich polityków i francuskich masonów oraz porozumień zawartych przez ich wielkie loże.

Roman Dmowski słusznie przypomniał, że „historia wszystkich narodów uczy nas, jak często po pokoleniach marnych, moralnie słabych, niedołężnych – przychodziły pokolenia dzielne, z szerokimi aspiracjami, które wielkich rzeczy dokonywały”.

Drodzy Rodacy!

Uwierzmy w siebie! Uwierzmy, że to My właśnie, Polscy Katolicy jesteśmy tym wielkim nowym pokoleniem naszego Bohaterskiego Narodu.

Polacy!

Aby tego dokonać odsuńmy w cień historii czerwonych SLD i jego odmian, różowych z UW, czerwono-różowych z Partii Demokratycznej oraz ich pobratymców PO, którzy pod flagami innych partii doprowadzili naszą Ojczyznę do skrajnej nędzy i to tylko w ciągu ostatnich 15 lat!

Domagajmy się stanowczo zmiany tzw. „proporcjonalnej” ordynacji wyborczej, która pozwala skompromitowanym politykom stale rządzić Polską, nie dając szans najlepszym, jeśli nie należą do partii. Tylko zmiana systemu wyborczego i wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) usunie podstawową wadę ustrojową Państwa Polskiego i da szanse nowym ludziom, nowym programom. Obecna ordynacja uniemożliwia indywidualne ubieganie się o godność posła, ograniczając nasze bierne prawo wyborcze, a Sejm zostaje zawłaszczony przez krąg liderów partyjnych. Jan Paweł II powiedział: „Nasza Ojczyzna, to nasze być i nasze mieć. I nikt nie może nas zwolnić z tego obowiązku”. Oznacza to, że powinniśmy stale szukać prawdy, interesować się sposobem wyłaniania kandydatów do władzy, wybierać mądrze posłów, gdyż to oni w naszym imieniu będą musieli zadbać o Ojczyznę. Muszą to być ludzie sumienia, dla których praca w Sejmie i Senacie będzie służeniem Narodowi, Ojczyźnie, Kościołowi, czyli nam wyborcom, nie zaś liderom partyjnym.

Juliusz Słowacki pisał o Polakach: „Ten naród się podniesie, zwycięży, miecze na wrogach połamie, a potem wroga myślą zabije, bo myśl jego ogniste ma ramię”.

Pamiętajmy, że rządzący przez ostatnie 15 lat w tym także z PO, to ludzie, którzy zapomnieli o słowach prymasa Wyszyńskiego: „człowiek ujawnia swoją osobowość w sposobie traktowania bliźnich. Musimy się dzielić i chlebem i duchem chrześcijańskim”. Przez ostatnich 15 lat rządzący zapomnieli podzielić się chlebem z Narodem. A jednocześnie powstały wielkie fortuny m.in. Michnika, wydawcy „Gazety Wyborczej” i Urbana, wydawcy tygodnika „Nie”.

Zapomnieli też ci rządzący o słowach Jana Pawła II: „błąd kryje się w koncepcji ludzkiej wolności, oderwanej od posłuszeństwa prawdzie, a zatem również od obowiązku poszanowania praw innych ludzi. Treścią wolności staje się wówczas miłość samego siebie, posunięta aż do wzgardzenia Bogiem i bliźnim. Miłość, która prowadzi do bezgranicznej afirmacji własnej korzyści i nie daje się ograniczyć żadnymi nakazami sprawiedliwości”.

Nadszedł czas przełomu, czas pokuty i powszechnej pogardy tych wszystkich, którzy wykorzystując braterski zryw Polaków w latach 80tych po ich trupach, trupach ofiar komunizmu, UB i SB – paktując z diabłem, czyli z długoletnimi służalcami Moskwy, z PZPR i agentami KGB i SB, osiągnęli w Polsce najwyższą władzę i ogromne majątki kosztem oszukanego Narodu Polskiego.

Afera goni aferę. Komisje śledcze rosną w Sejmie jak grzyby po deszczu. Afera Rywina, afera Orlenu, PZU i największa z afer, FOZZ, która może nigdy nie zostanie w pełni wyjaśniona. Miliardy złotych, miliardy dolarów i euro płyną szerokimi strumieniami do lepkich łap aferzystów.

Nici afer prowadzą do pałacu prezydenckiego, obejmują kolejnych premierów i ministrów, parlamentarzystów, wysokich urzędników, najbogatszych przedsiębiorców, także banki. Za ich plecami czają się agenci służb specjalnych polskich, rosyjskich i innych krajów, pociągając za sznureczki, szantażując teczkami i kartotekami UB i SB w archiwach IPN-u. Pamiętajmy, że jako pierwszy w archiwach MSW z tajnymi teczkami SB buszował przez kilka miesięcy Adam Michnik. Na tej mętnej wodzie swobodnie żeglują panowie dyskretnego zaufania polityków i biznesmenów: Dochnal, Kuna i Żagiel. A w tle wiecznie żywy, najlepszy agent KGB Ałganow, którego oczkiem w głowie była i jest Polska. Zawsze w pobliżu grupy trzymającej władzę, dystyngowani i pozornie nonszalanccy, rzekomo Polacy, najwięksi biznesmeni. Obok nich pierwsza dama RP – Jolanta Kwaśniewska zajęta „dystrybucją finansów” swojej Fundacji Charytatywnej.

Kto zajął miejsce po „Baraninie”, twórcy najsłynniejszej organizacji przestępczej pod budzącą zaufanie nazwą „Fundacja Bezpieczna Służba” usadowionej w samym sercu MSW, jednego z najważniejszych organów rządu, którego naczelnym zadaniem jest zwalczanie przestępczości. Czy można dalej tolerować tego rodzaju kompromitację Państwa Polskiego? Raj dla wybranych w rozkwicie, przyjęcia, bale, najwyższe odznaczenia i ordery dla zasłużonych postkomunistów i związanych z nimi KOR-owców. Wręcza je były dygnitarz PZPR, prezydent III RP Aleksander Kwaśniewski.

Ale cierpliwość oszukiwanych przez 15 lat Polaków skończyła się! Nadszedł czas wyborów i czas rozliczeń.

Kardynał Wyszyński mówił: „iluż to świętych ludzi uchodzi za łotrów? iluż łotrów osłania się togą wielkości i szacunku”. Czas by ten przerażający bal manekinów komunistycznych i postkomunistycznych z tzw. opozycji okrągło-stołowej, sprawujących rządy przez ostatnie 15 lat, tańczących w takt dyktowanej im muzyki przez służby specjalne różnych opcji – wreszcie się zakończył.

Abp I. Tokarczuk mówił w 2003 r.: „przede wszystkim powinniśmy zacząć głęboko myśleć. Nie przyjmować bezkrytycznie informacji lansowanych przez niektóre obce media, czy zasłyszanych w telewizji, lecz wyrabiać sobie poglądy”.

Pamiętajmy o testamencie Jana Pawła II: „NIE LĘKAJCIE SIĘ”!

Drodzy Rodacy!

Aby każdy z nas uniknął hańby i mógł powiedzieć, że zachował godność ludzką i jest Polakiem, Patriotą musimy postępować zgodnie z zaleceniem Jana Pawła II: „potrzebna jest solidarność w tym, co dobre, ale konieczny jest sprzeciw wobec zła… nie można być równocześnie solidarnym z ofiarą przestępstwa i z przestępcą, człowiekiem okradanym i złodziejem”.

Kierujmy się myślą, ale i sercem zgodnie z wierszem Zygmunta Krasińskiego:
„Wytrwaj, o wytrwaj w tym strasznym pochodzie

Śród dziejów świata, mój Polski Narodzie!

Bądź męstwem wielki, cierpliwością święty,

Bądź przed wrogami wolą nieugięty,

Niechaj Ci z serca nie wydrze Ojczyzny

Żaden gwałt ziemski, ni ziemska pokusa

- Nie wierz w podrzuty Pychy ni Wścieklizny

- wierz tylko w słowo i w przykład Chrystusa”

Pamiętajmy też o pieśni patriotycznej:

„Nie rzucim ziemi skąd nasz ród

Tak nam dopomóż Bóg”.

Kończę słowami marszałka Józefa Piłsudskiego:

„całe życie walczyłem o znaczenie, co się zwie imponderabilia jak: Honor, Cnota, Męstwo”

prosząc o rozpowszechnienie tej odezwy w całej Polsce

Ks. Prałat Henryk Jankowski

Gdańsk, maj A.D. 2005

href=”http://www.jerzyrobertnowak.com/ksiazki/ks.jankowski_na_przekor_klamstwom.htm#Kaznodzieja_„Solidarności_”>Kaznodzieja „Solidarności”„Prawdy nie można rozstrzelać”Pamięć narodowej historiiNa drogach pojednaniaRazem z księdzem PopiełuszkąNagonka w PRL-owskiej prasiePolska jest źle rządzonaOstrzeżenia przed upadkiem Rzeczypospolitej„Naród zażąda rachunku”Obrażony – były premier J. K. BieleckiPakty między tymi, co dawniej „siedzieli”, a tymi, co „wsadzali” W starciu z Mieczysławem Wachowskim…
Przeciw balcerowiczowskim eksperymentom na NarodzieO program naprawyPrzepędzić próżniaczą klasę polityczną!„Niepoprawny politycznie” od zawszeO pamięć polskich ofiarNiewygodny prałatNagonka na księdza Jankowskiego w 1995 rokuPrawdziwe przyczyny manipulacj i „Gazety Wyborczej”Wdzięczność w stylu MichnikaO prawo głosu dla księdza JankowskiegoKs. Jankowski jako mecenas sztukiDziałalność charytatywnaUwagi końcoweCZĘŚĆ IW starciu z komunistycznym totalitaryzmem (okres do czerwca 1989)I. „Solidarność” nie zginęła„Nie wolno dać się wewnętrznie zniewolić”Prawdy nie można rozstrzelać!Przyszłość należy do odważnychLudzie pracy nie odstąpią od umów gdańskichZwyciężyć w walce o tożsamość naroduWładcy nie są bezkarniNie wolno milczeć o niesprawiedliwościModlitwa wiernychApel
Pani Jasnogórska, Królowo Polski, Matko nasza!List ks. Henryka Jankowskiegodo J.E. Biskupa Gdańskiego z dnia 28 marca 1986 rokuTylko Naród jest nieśmiertelny! Niedotrzymane umowy
„Solidarność” nie zginęła! Masz obowiązek ujawnić płatnych donosicieli!List ks. Henryka Jankowskiego do Kurii Biskupiej Gdańska z dnia 21 czerwca 1987 rokuWalczmy o godne życie w kraju suwerennym!Pamięci księdza JerzegoPRL – czasem niszczenia NaroduII. Pamięć narodowej historiiKonstytucja 3 majaW obronie tradycji powstańczychŚwięto 11 listopadaPamięć obrony LwowaCud nad WisłąPamięć marszałka PiłsudskiegoPamięć wojennych bohaterów PolskiPamięć zbrodni katyńskiejPrzemilczany mord katyńskiWstydzimy się za tych historyków!III. Pamięć społecznych buntówW rocznicę buntu poznańskich robotnikówPamięć ofiar Grudnia 1970 rokuHeroizm bohaterów Grudnia 1970 rokuZginęli w imię WolnościStocznia symbolem męczeństwaPamięć radomskiego protestuW rocznicę Sierpnia 1980 roku IV. Bóg, Honor, OjczyznaSymbol KrzyżaOdrzućcie służalczośćPatriotyzm polskiApel do Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej PolskiejKsiędza Henryka Jankowskiego z dnia 11 listopada 1989 roku V. Kościół i NaródKościół i NaródW walce o ideały narodoweKościół – niezwyciężony bastion polskościPrzeciw ateistycznej indoktrynacjiVI. Praca, szczęście lub przekleństwoNie bądźcie niewolnikami pracy! Praca, szczęście lub przekleństwoO godności człowieka pracującegoVII. Do różnych środowisk społecznychDo robotników Wybrzeża!Do stoczniowców, portowców i rybaków

Tom 2
CZĘŚĆ IPrzemilczana opozycjaBitwa o pamięć historycznąO pełną prawdę na temat stosunków polsko-ukraińskichKrytyka „przeprosin” KwaśniewskiegoPrzeciw antypolskiemu wyskokowi KuroniaKsiądz Jankowski piętnuje pomysł Centrum Przeciwko WypędzeniomPrzeciw samozadowoleniu nowych „elit” rządzących Kucharz bardzo zły, ale wielce uczciwyPrzeciw „nowej cenzurze”Z dala od pałacu prezydenckiegoPrzeciw skutkom planu Sorosa-Sachsa-BalcerowiczaPrzeciw „grubej kresce” i PRL-bisPrymat „towarzysza Szmaciaka”Przeciw „generałowi Judaszowi”Nie lewica czy prawica, a interes narodowyNagonki za „obrazę narodu wybranego” Spór o „mniejszość żydowską”Im głupszy ŻydA kto przeprosi Polaków?Moje votum separatumCZĘŚĆ IIPrzeciw złym rządom i antypolonizmowiI. W hołdzie narodowej historiiPamięć II RzeczypospolitejTriumf 1920 roku a wyzwania naszych czasówW rocznicę heroicznego Września 1939 rokuW rocznicę sowieckiej napaści na PolskęZbrodnia katyńskaPamięci pomordowanych w KatyniuNie pozwolimy na zapomnienie katyńskiej zbrodni!Wymordowani na KresachDo 27. Wołyńskiej Dywizji AK Nigdy nie zapomnimy o rzeziach na Wołyniu!Komu przeszkadza prawda o KL Warshau?Testament historiiUsunąć nazwiska zbrodniarzy!Misja pojednaniaII. Nierozliczone zbrodnie komunizmuPamięć WiN-uNierozliczone zbrodnie komunizmuPamięć batalionów roboczychCzuwać, by nie odżył komunizm!Szkalowanie stoczniowego buntu 1970 rokuPamięć grudnia 1970 rokuNigdy nie wolno zapomnieć o tych zbrodniach! (Grudzień 1970 roku)Generał JudaszDlaczego zbrodniarze żyją spokojnie i dostatnio?III. „Polska jest źle rządzona”Uważnie patrzymy komunistom na ręceWielu z Was okazało małośćBrak prawdziwych elitW międzypartyjnej malignie Nie obrażać się na PolskęKryzys państwa – kryzys społeczeństwaOtacza nas atmosfera niepewności i lękuNiweczone nadziejeChciwi i aroganccyCo się stało z etosemChałturzenie na konto rewolucjiZdrada„Dziś nie trzeba skakać przez płoty. Otwarte są bramy…”Panowie rządzący dziś PolskąChwała i pośmiewiskoPartyjni gracze wykorzystali „Solidarność”Czy mamy zmarnować nasze zwycięstwo?Aby nie upokarzano PolskiPolska jest źle rządzonaWachowski przeszkadza PolsceNaród „udławił się wolnością”Rządy cwaniakówŻenująca nieudolność władzyZnów mamy prostytucję polityczną!„Nie oszukujmy się, siedzimy w PRL-bis”„Solidarność” wykorzystano!Dzień dzisiejszy – to zdrada naroduObwiniam ich o zdradę „Solidarności”O silne polskie samorządyCzechy miały rację dekomunizując„Stocznia musi żyć”Ratować Stocznię!Daliśmy zmarnieć wielkiej sile społecznej!Stoimy o krok od dramatu!Daleko nam do wolnej PolskiOczyścić życie polityczne i biznesNie o taką Polskę walczyliśmy!Karierowicze zdradzili „Solidarność”Dlaczego robi się eksperyment na Narodzie?Faryzejska nietolerancja monetarystówNarodowi nie mówi się prawdy!Czy nie zgubiliśmy człowieka?Poniżający spektakl paszkwili i pomówieńPyszałkowaci politycyZdradzona „S”Komu Pan służy, marszałku Płażyński?Łatwizna największym wrogiem PolskiSprzedajni politycyGdy kłamca jest prezydentemPęd ku narodowej samozagładzieNie chcemy żadnego dyktatu z zewnątrz!Nie gódźmy się na zdradę ideałów „Solidarności”!Władza odeszła od NaroduPolska to nie jarmark!IV; Być Polakiem!Być Polakiem!Rozważania na temat patriotyzmuCzym jest dla nas Ojczyzna!Młodzież a patriotyzmV. Kościół a NaródKościół a NaródOjciec Święty a „Solidarność”Kościół widzialnyZ miłości też można zrobić wielką politykę
Kapłan musi pomagaćw odradzaniu się społecznej solidarnościJaka winna być postawa katolika?Nie poprawiajmy Pana BogaŻywe kamienie i kopcące świeceKościół wojującyJakie winno być kapłaństwo?VI. Polacy a ŻydziNarodzie obudź sięPrzeciw nadużywaniu oskarżeń o antysemityzmNikt nam w kraju nie będzie przestawiał mebliNie będę przepraszał
Wciąż milczą o antypolonizmieMówię głośno o wszystkim tym, co mnie boli!Tamci stalinowcy nie byli Polakami!O trudnościach dialogu chrześcijansko-judaistycznegoTo był element walki przed wyborami prezydenckimiGeremek nie powinien być ministremCzyny wielkie i podłe List ks. prałata Henryka Jankowskiegodo ks. arcybiskupa Józefa Życińskiego,metropolity lubelskiego, z 27 maja 2001 rokuOskarżony prałat JankowskiVII. Przeciw antypolonizmowiAntypolonizm Żydów amerykańskichStanowisko w sprawie incydentóww Sejmie wygłoszone w Bazylice św. Brygidyw dniu 13 czerwca 1999 rokuPrzeciw kłamstwom o JedwabnemKto oczernia naród polskiWołam o sprawiedliwość i prawdę!Musimy bronić dobrego imienia Polaków!Przeciw antypolonizmowi!VIII. Archipelagi kłamstwArcycenzor Adam MichnikObłuda Michnika et consortesKłamstwa telewizyjneTelewizyjne manipulacjeSpołeczeństwo sterowane z telewizorówArchipelagi kłamstw Gdy króluje fałsz i obłudaNie bójmy się nazwać kłamstwo kłamstwem!Odpowiedź na paszkwil „Trybuny”Znów próbują zakneblować ustaZalew kłamstwa i obłudyZamachy na prawdęBrońmy prawdy o naszej historiiIX. Walka z KrzyżemNiebezpieczeństwo ateizacjiWojujący ateizmDzisiejsze ataki na KościółWalka z KrzyżemJak działają wrogowie KościołaW obronie Krzyża w OświęcimiuX. Antywartości i „cywilizacja śmierci”Zmierzch autorytetówGdy zamyka się usta tym, którzy chcą mówić prawdęGdy dominuje zasada „róbta, co chceta”„Cywilizacja bez Boga”Wybierajmy to, co stanowi o wielkości i godności człowiekaKonstytucja musi bronić wartościGranice tolerancjiMoralność musi być ponad doraźnymi układamiBrońmy się przed „cywilizacją śmierci”Pozwalamy, by człowieka obdzierano ze wszystkiego,co szlachetneAlkoholowe zagrożenie dla bytu NaroduList ks. prałata Henryka Jankowskiegodo Ministra Sprawiedliwości RP Lecha Kaczyńskiegoz 29 stycznia 2001 rokuWciśnięto w nas moralny relatywizmChory jest ten świat XI. O docenienie roli PoloniiPolonia ma olbrzymią rolę do spełnieniaDo Polonii amerykańskiejBatalia o kształt i rozwój wolnej Polski trwaStopień agresji przeciwnika wynika z jego lęku„Jestem człowiekiem czynu”Z bólem patrzyłem na dyskryminowanie PoloniiXII. Polska a światZaczęło się od „Solidarności”, a nie od muru berlińskiegoNie miejmy kompleksów wobec innychTa wojna rani całą Europę!Polacy a tragedia PalestyńczykówPolska a UkrainaPolacy a Unia EuropejskaDecyzje za plecami NaroduNie krzywdźcie wsi!Nie klękniemy przed BrukseląObecna Unia Europejskaniszczy dorobek cywilizacyjny EuropyXIII. Do różnych środowiskDo gdańskich stoczniowcówO polskich rolnikachW obronie polskich rolnikówDo pracowników oświaty i szkolnictwa wyższegoDo oficerów i żołnierzyWojsko z NarodemDbajmy o nasze wojskoList do Ministra Obrony Narodowej RPBronisława Komorowskiego z 2 lutego 2001 rokuMilicjanci chcą pojednaniaOni już przeszli swe „Morze Czewone”Do funkcjonariuszy Policji polskiejPolicja musi służyć interesowi narodowemu PolskiDo polskich przedsiębiorcówMusi być biznes czystych rąkPodźwignąć regionDo centroprawicowych politykówDo kombatantówDo pracowników polskiej skarbowości„Niewidomi są wśród nas”Do pielęgniarek

Wstęp
Było kilka bardzo znaczących i różnorodnych powodów, dla których zdecydowałem się na przygotowanie tej książki o księdzu prałacie Henryku Jankowskim. Książki mającej ukazać dotychczasowe etapy tej tak barwnej drogi niezwykle dynamicznego duchownego i obywatela, bez reszty zakochanego w polskości. Ksiądz prałat Jankowski jest dziś największym symbolem „nie-poprawności politycznej” w kraju, gdzie ciągle rządzą nowy konformizm i nowa cenzura, czyli „poprawność polityczna”. A ksiądz Jankowski był „nie­poprawnym politycznie” przed 1989 rokiem i jest nadal „niepoprawny poli­tycznie” po 1989 roku. Mówi i pisze wyłącznie to, czego chce i w co wierzy, a nie to, co pasowałoby różnym możnym tego świata. I mówi to w języku ostrym i jednoznacznym, „tak – tak, nie – nie”, bez ogródek i komunałów. Za swą „niepoprawność polityczną” ks. prałat z bazyliki Św. Brygidy zapłacił bardzo wysoką cenę. Maksymalnie przemilcza się rolę, jaką odegrał on w bojach lat 80. przeciw komunistycznej władzy. Czasach, gdy kościół Św. Brygidy był jednym wielkim symbolem solidarnościowego buntu, a zarazem faktyczną ambasadą podziemnej „Solidarności”.
Po drugie – ksiądz Jankowski był tą osobą w Polsce, którą poddano po 1989 roku największym nagonkom, najpotężniejszym falom oszczerstw i pomówień. Nagonkom, w których szczególnie wydatną rolę grali ci, którzy niegdyś łasili się nader uniżenie do tegoż księdza Jankowskiego. Tacy jak Adam Michnik, który w czasach, gdy bardzo mocno potrzebował wsparcia proboszcza Św. Brygidy, gorączkowo zapewniał go o swym oddaniu i „pogańskiej pokorze” wobec niego.
Po trzecie – ksiądz prałat Jankowski jest jednym z najbardziej konsekwentnych i bezwzględnych krytyków antypolonizmu. Jakże często po imieniu gromił różnych wpływowych anty-Polaków, nie zważając na ich – nierzadko – bardzo wysokie godności w kraju, którego nienawidzą i przeciw któremu knują.
Po czwarte – ksiądz prałat Jankowski jest szczególnie wymownym kontynuatorem nurtu duchownych z werwą „mieszających się” do polityki i do życia publicznego, bez względu na ataki, jakie go za to spotykają. Jest kontynuatorem zapoczątkowanego przez Piotra Skargę nurtu nieugiętych kaznodziei duchownych, którzy wciąż mówią gorzkie słowa rządzącym. Rządzącym i tym wszystkim, którzy traktują Rzeczpospolitą jak postaw sukna do rozszarpywania i łupienia.
Po piąte -jako historyka – po prostu urzekły mnie rozmiary zafascynowania księdza prałata dziejami ojczystymi. Po lekturze ponad tysiąca jego kazań zaryzykuję twierdzenie, że nie ma chyba w Polsce kapłana, który by częściej niż ksiądz prałat powracał w swych homiliach do jasnych i posępnych kart naszych dziejów: do zwycięstw i do scen martyrologii. Dzięki temu -jak się sam niejednokrotnie przekonałem – społeczność wiernych z parafii Św. Brygidy jest „wyedukowana” historycznie, szczególnie dobrze, dużo bardziej od przeciętnej krajowej.
I wreszcie, last but not least, piszę tę książkę, bo po prostu lubię księdza Henryka z całą jego oryginalną niepowtarzalnością, humorem i niepoprawną fantasia polacca. Będę zawsze ciepło wspominał prowadzone z nim „długie nocne rodaków rozmowy” w przytulnych zakątkach parafii Św. Brygidy. Nie mówiąc o jakże różnorodnych osobach, które poznałem u księdza prałata, od byłego przywódcy stoczniowców Alojzego Szablewskiego po księcia Krzysztofa Radziwiłła, od byłego sekretarza wojewódzkiego KW PZPR, reformatorskiego Tadeusza Fiszbacha po prokuratora Witkowskiego, który usilnie próbował wykryć prawdziwych inspiratorów mordu na księdzu Jerzym Popiełuszce.
Spis treści

Kaznodzieja „Solidarności”
Los związał księdza Henryka Jankowskiego z „Solidarnością” już od czasu strajków sierpniowych 1980 roku. Jako pierwszy z duchownych ośmielił się pójść do strajkujących w Stoczni Gdańskiej. Odprawiał u nich Msze św. i płomiennymi kazaniami podtrzymywał wolę oporu, zyskując powszechne poparcie. Co najważniejsze, obdarzający go absolutnym zaufaniem, Prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński mianował go przedstawicielem Episkopatu w „Solidarności”. Nawet w „Magazynie Gazety Wyborczej” z 10 września 1993 roku przyznawano, że po pierwszym zreferowaniu przez ks. Jankowskiego Prymasowi sytuacji w Stoczni odtąd codziennie bądź sam wyjeżdżał nocą do kardynała, by być rano przez niego przyjętym, bądź wysyłał kurierów. Powiadają, że miał do Wyszyńskiego dostęp nieograniczony. Początkiem tego tak wielkiego zaufania u Prymasa Tysiąclecia był ogromny sukces ks. Jankowskiego w odbudowie kościoła Św. Brygidy z ruin na początku lat 70., który zachwycił Prymasa i zyskał Jankowskiemu niepodważalną potem opinię znakomitego gospodarza i administratora. Szybko zdobyte zaufanie u stoczniowców i dokładne wnikliwe raporty o przebiegu strajku sierpniowego i jego uwarunkowaniach pozycję ks. Jankowskiego u Prymasa jeszcze bardziej wzmocniły.
Ciągle za mało doceniona jest rola, jaką odegrały wśród stoczniowców gdańskich Msze św. odprawiane w czasie strajku przez ks. Jankowskiego. A jest na ten temat bardzo ważne świadectwo zagranicznego znawcy spraw polskich Lawrence Goodwyna, autora monumentalnego dzieła „Jak to zrobiliście? Powstanie „Solidarności” w Polsce”. Eksponując doniosłość Mszy św. odprawionej przez ks. Jankowskiego wśród strajkujących w Stoczni Gdańskiej, Goodwyn pisał: (…) Taką to okrężną drogą Kościół, w osobie księdza Henryka Jankowskiego, wszedł na scenę Polskiego Sierpnia. Jako posługa religijna, msza odprawiona w niedzielę rano nie była niczym niezwykłym; ale jako wydarzenie polityczne ogromnie pomogła robotniczej sprawie. Słuszność strajku, kwestionowana od momentu dwóch sprzecznych oświadczeń Wałęsy złożonych w przededniu, została teraz jakby przebudowana dostojeństwem szat liturgicznych Jankowskiego i jego wysokiej, nieomal królewskiej postaci. W ceremonii przy bramie Stoczni wzięło udział jakieś 5 tysięcy ludzi, w tym około 2 tysięcy mieszkańców Gdańska, którzy zgromadzili się tuż za bramą. Cały świat zobaczył obrazy polskich stoczniowców przyjmujących komunię w czasie, gdy toczą bój przeciwko komunistycznej władzy. Obraz był zarazem uderzający i zagadkowy. Nie-Polacy musieli długo zastanawiać się, dlaczego okupacyjny strajk skierowany przeciwko władzy został pobłogosławiony przez Kościół… podczas nabożeństwa odprawionego z przyzwoleniem władz… podczas którego krzyż ku czci robotników zamordowanych przez władze… został poświęcony przez Kościół. Jeśli obcokrajowcy mieli prawo pytać, czy strajkujacy są radykalnymi socjalistami, czy raczej pobożnymi dziećmi Kościoła – to mieli oni również prawo zastanawiać się, w jakiej mierze komunistyczna partia „żyruje ” katolicką liturgię i w jakiej mierze Kościół katolicki „zaraził się ” jakąś formą syndykalizmu. Tylko w komunistycznej Polsce mogła zdarzyć się ta poranna niedzielna msza na dziedzińcu państwowej stoczni. Co o tym wszystkim myśleli Sowieci – niech zgaduje, kto ciekawy (…).
A później przyszła wyjątkowo wielka, choć dziś jakże często przemilczana, rola ks. Jankowskiego i kościoła Św. Brygidy w najtrudniejszych dla „Solidarności” czasach stanu wojennego i późniejszych represji doby jaruzelszczyzny. To spod kościoła Św. Brygidy wychodziły jedne z najpotężniejszych w Polsce demonstracji antyreżimowych. Tu rozpoczynały się wszelkie akcje ulotkowe i protesty. A ksiądz Jankowski systematycznie wspierał finansowo rodziny wszystkich zatrzymanych z powodów politycznych i płacił grzywny za młodzież ukaraną w starciach z milicją. Ksiądz Jankowski zorganizował w kościele Św. Brygidy specjalny kącik zdelegalizowanej „Solidarności”, który przez lata był niezwykłą atrakcją dla rodaków i obcokrajowców, podziwiających ten spektakularny, tak widoczny punkt oporu. O wszystkim decydowała nieugięta postawa proboszcza Św. Brygidy, który szydził ze wszystkich reżimowych pogróżek i otwarcie wychodził z wyzwaniem. Nader wymowna pod tym względem była opowieść szefa „Solidarności” w Stoczni Gdańskiej Jerzego Borowczaka, który wspominał: – Jak w stanie wojennym spotykaliśmy się w kościołach, musieliśmy wchodzić tylnymi drzwiami, pojedynczo. A u księdza to nie było podziemie: on nas przyjmował z wielką pompą. Wychodził po nas i wołał do ubeków: — „ Bliżej, bliżej, to wam lepiej te zdjęcia wyjdą „.
Kościół Św. Brygidy pod zarządem ks. Jankowskiego był jednak dla opozycji czymś dużo bardziej znaczącym niż tylko bastion oporu przeciwko władzom. To było zarazem miejsce ciągłego skupiania się „mózgów” opozycji i dyskusji nad najlepszą strategią walki przeciw władzom. Nawet w „Magazynie Gazety Wyborczej” w swoim czasie akcentowano: Historyk na pewno przyznałby poczesne miejsce księdzu Jankowskiemu za rolę w Sierpniu’80 i kościołowi Św. Brygidy jako ambasadzie podziemnego społeczeństwa polskiego w PRL (cyt. za: A. i P. Bikont „Daję, więc mam”, „Magazyn Gazety Wyborczej” z 10 września 1993 roku). Sam Wałęsa wspominał po latach: (…) Na długie lata plebania księdza Jankowskiego stała się moim drugim domem i centrum „ Solidarności”. Najrozmaitsze spotkania, konferencje prasowe odbywały się właśnie tam. Całe życie parafii Św. Brygidy zdawało się koncentrować na sprawach „ Solidarności”. Ksiądz prześcigał wszystkich w wymyślaniu rocznicowych obchodów, imprez, sympozjów, prelekcji i czego tam jeszcze. Gdy rozpoczął się strajk majowy w 1988 roku oddał do dyspozycji „ Solidarności ” swój dom i wszystkie jego zasoby, a to, że miał obszerną plebanię, sprawny samochód, dwa telefony i zawsze jakieś środki finansowe, okazało się wręcz niezbędne dla zorganizowania centrum informacji, tudzież pomocy materialnej. Dzięki niemu świat i zdezorientowani oficjalnymi doniesieniami Polacy mogli usłyszeć, co naprawdę dzieje się w oblężonej i odciętej od reszty Gdańska stoczni.
Przez szereg lat czułem się trochę jak syjamski brat księdza Jankowskiego – niemal wszędzie jeździliśmy razem, ponieważ był on „przyrośnięty ” do mego boku. Miało to swoje dobre strony (bo wiadomo, że kapłan potrafi wszystko dobrze i wygodnie zorganizować), chwilami jednak było uciążliwe. Obecnie ksiądz całkowicie może poświęcić się obowiązkom duszpasterskim, a ja dalej ciągnę swój wózek. Oczywiście, tego wszystkiego, co zrobił dla mnie i dla„ Solidarności ” nigdy mu nie zapomnę. A gdyby znów przyszły złe czasy, ponownie wskoczę pod habit księdza Jankowskiego — wypróbowanego przyjaciela i doradcy (…).„ (Rzeczpospolita” nr 73/2808 z 27 marca 1991 roku)
We „Wprost” z 11 sierpnia 1991 roku przypomniano, że: Znaczenie świętej Brygidy i jej proboszcza wzrosło jeszcze bardziej w 1988 roku, kiedy kościół stał się zewnętrznym ośrodkiem utrzymującym łączność z komitetami strajkowymi, a zarazem centrum informacji o strajkach. Wtedy właśnie narodził się zwyczaj cotygodniowych konferencji prasowych Lecha Wałęsy, które odbywały się w przykościelnej salce. Zdarzało się, że pod nieobecność Piotra Nowina-Konopki konferencje prowadził również ksiądz kanonik, będąc również przewodniczącym Komisji Rewizyjnej „ Solidarności”. To na plebanii Św. Brygidy powstał zalążek przyszłego Komitetu Obywatelskiego (…).
Spis treści

„Prawdy nie można rozstrzelać”
Szczególnie wielką zasługą ks. Jankowskiego w tym okresie były jego rozliczne płomienne kazania nierzadko wygłaszane po parę razy w tygodniu, zarówno w Gdańsku, jak i w licznych miejscowościach, do których był zapra-szany jako jeden z najpopularniejszych kapłanów tego czasu. Jego odwaga i nieugiętość ducha, przekonanie o ostatecznym triumfie dążeń wolnościowych, stały się w owych czasach czymś w rodzaju symbolu.
W „Magazynie Gazety Wyborczej” z 10 września 1993 roku pisano: Zachodnie ekipy telewizyjne na kilka godzin przed mszą obstawiały najlepsze miejsca widokowe. Był to czas, kiedy homilie księdza były agencyjnym „ new-sem „. Nawet Michnik, później szkalujący ks. Jankowskiego, przyznał kiedyś:
Oświadczenia podziemnych władz krajowych Związku przy tym, co ksiądz kanonik mówił z ambony, to były poziomki z kremem (cyt. za A. Bikont, P. Bikont ,Daję, więc nam”, „Magazyn Gazety Wyborczej” z 10 września 1993 roku).
Znaczenie kazań Henryka Jankowskiego w dobie prowadzonej z Narodem „wojny” Jaruzelskiego tak przedstawił Bohdan Saryusz, autor portretu ks. prałata zamieszczonego w szerszym zbiorze sylwetek twórców NSZZ „Solidarność”: (…) gdy się te homilie czyta, staje się jasne, dlaczego kazania ks. Jankowskiego były i są dla wiernych zawsze pełnym wzruszeń przeżyciem, czemu niejednokrotnie dają spontanicznie wyraz. Są również swoistą syntezą odzwierciedlającą złożoność problemów polskiej współczesności. Walka o prawdę naszych czasów — oto istota wystąpień, a zarazem rejestr win księdza Jankowskiego, których władza byłego PRL nie mogła mu nigdy wybaczyć. Były one szeroko cytowane i rozchodziły się w powielanych drukach po całym kraju, często powoływano się na nie w prasie zagranicznej. W swych wystąpieniach ks. Jankowski nieustannie podkreślał niezachwianą wiarę, że „Solidarność” musi zwyciężyć. Jego homilie cytowane przez prasę niezależną, kolportowane potajemnie w kraju, komentowane na Zachodzie w radiu i telewizji, umacniały w polskim społeczeństwie przekonanie o konieczności reform i zmian ustrojowych, zwiastując rychły koniec totalitaryzmu partyjnego.
Kaznodzieja ten nigdy nie nawoływał do buntu fizycznego, do rozlewu krwi. ‘ego homilie nie miały na celu rozpalania w sercach słuchaczy płomienia zemsty i nienawiści, nie wzywały do wyjścia na ulice. Homilie te miały inną \— dla reżimu nawet groźniejszą – treść; zawsze nawoływały do zachowania godności osoby ludzkiej, do nie oddawania się usiłowaniom zniewolenia ducha. Były przepojone wartościami, które dadzą się streścić w trzech słowach: Bóg-Honor – Ojczyzna (…) (B. Saryusz „Ksiądz Henryk Jankowski pro Chri-sto et Partia” w książce Rodem z „Solidarności” – sylwetki twórców NSZZ „Solidarność ” pod red. B. Kopki i R. Zelichowskiego, Warszawa 1997 roku).
Przyjrzyjmy się tu niektórym motywom kazań ks. Henryka Jankowskiego w latach 80., których wybór stanowi trzon dalszej części tomu.
Kazania proboszcza Św. Brygidy ciągle nawiązywały do pojęcia upragnionej wolności, której trzeba bronić przed zakusami komunistycznego totalitaryzmu. Proboszcz parafii Św. Brygidy toczył uporczywą walkę o odwojowanie pojęć zawłaszczonych przez PRL-owski reżim. Jakże wymowna była pod tym względem dana przez niego w kazaniu z kwietnia 1983 roku wykładnia słowa postęp, diametralnie wręcz różniąca się od sensu, jaki nadawali jej dotąd różni komunistyczni ideolodzy: (…) Postęp-to wywalczenie sobie przez wszystkich ludzi prawa do posiadania i pielęgnowania tych wartości, w które uwierzyli i które pokochali. To prawo do własnych myśli, przekonań i wiary, prawo do posiadania własnych poglądów, prawo do miłości Ojczyzny takiej, jaką się widzi przez pryzmat historii, tradycji i uczuć wyssanych z mlekiem matki, prawo do głoszenia i obrony swojego stanowiska i łączenia się w związki społeczne z innymi w imię walki o swoje prawa. Nie jest i nie będzie nigdy postępem stosowanie coraz wymyślniej szych metod manipulacji sumieniem ludzkim, coraz skuteczniejszych sposobów zabijania drugiego człowieka, obmyślanie i uchwalanie coraz podstępniejszych dekretów i ustaw czyniących z człowieka współczesnego niewolnika. Nie jest i nie będzie postępem narzucanie innym narodom takich ustrojów i systemów społeczno-politycznych i gospodarczych, które są im obce, a służą tylko do osiągania imperialnych celów tym, którzy dysponują silą.
Ksiądz Jankowski przekonywał, że „prawdy nie można rozstrzelać”, że przyszłość należy do odważnych, do tych, co wytrwają w obronie swych ideałów. Apelował, tak jak w kazaniu wygłoszonym w Nowym Stawie z 21 września 1983 roku: (…) Podtrzymujcie się wzajemnie w niezłomnym przekonaniu, że zwycięży Orzeł Biały i znak Krzyża Świętego, że niedługo zniknie bezpowrotnie obcy nam, chrześcijanom i Polakom, system narzucony nam silą z zewnątrz. Zwyciężymy! (…).
W kazaniu wygłoszonym 10 lutego 1982 roku, w jednym z najbardziej ponurych okresów stanu wojennego, ks. Jankowski apelował do młodzieży: (…) Dziś trzeba pracować dla Ojczyzny o wiele więcej niż kiedykolwiek. A Wy, Droga Młodzieży, jesteście Ojczyźnie w jej trudnych chwilach szczególnie potrzebni. Wierzę, że potraficie przeciwstawić się tym, którzy chcą z Was zrobić ludzi bezmyślnych i bezwolnych, którzy chcą sterować Waszymi umysłami i wolą, którzy mówią, że prawda jest kłamstwem a kłamstwo -prawdą. Nie wolno dać się wewnętrznie zniewolić. Trzeba wszędzie rozpoznawać prawdę i zachowywać ją w pamięci i sercu (…).
Niejednokrotnie wskazywał na niemożliwość łączenia wiary w Boga z poparciem dla totalitarnej partii komunistycznej. W kazaniu z 22 maja 1988 roku powiedział wprost: (…) Nikt, kto kocha prawdziwie Boga nie może być w partii, nie może być dwulicowy. Zostawmy miejsce w partii dla tych, którzy Boga w sercu nie mają, a ty szanuj Boga w swoim życiu, abyś był uczciwym, prawym człowiekiem; świadczącym i wierzącym (…).
Szydził z niemądrej władzy, przekonanej, że zdoła załatwić wszystko poprzez wzmaganie przemocy. Mówił (w kazaniu z 19 stycznia 1984 roku): -Rządzić za pomocą bata – to pierwsze przykazanie szatana dla władców ślepych i głuchych. I przekonywał o niepodważalnym prymacie Narodu, ponad najbardziej nawet potężnymi siłami go zniewalającymi. W kazaniu z 31 sierpnia 1986 roku mówił: Tylko Naród jest nieśmiertelny, tylko Naród jest wart, aby jemu poświęcić swe życie i działanie. Tym samym będzie to działanie dla Ojczyzny, gdyż nie ma jej bez Narodu, który nosi ją w swoim sercu. Ojczyzna może istnieć bez stronnictw politycznych, bez parlamentu, bez władz, bez rządu, bez wojska, bez państwa nawet, tak jak istniała Ojczyzna Mickiewiczów, Słowackich, Szopenów, Grottgerów i Matejków (…). Zadufanym przedstawicielom komunistycznej władzy rzucał w twarz słowa: Czy znamy w historii PRL wypadek, aby minister doszedł do przekonania, że nie jest kompetentny, aby powierzonym mu resortem kierować? Czy nie zdmuchiwał ich dopiero wicher grudniowych i sierpniowych protestów? (kazanie z 28 czerwca 1987 roku, Gdańsk).
Wątpiących w odrodzenie „Solidarności” przekonywał: (…) Zaiste, „Solidarność” nie zginęła poprzez zabójstwa, aresztowania, banicje, prześladowania, represje i konfiskaty – ona nie tylko wbrew temu, ona właśnie dlatego tyje. „Solidarność” to stała troska o dom ojczysty, to zachowanie wolności wewnętrznej nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, to pokonanie w sobie lęku, przyznanie się do tego, o słuszności czego jesteśmy przekonani i co nosimy w naszych sercach (kazanie z 31 sierpnia 1987 roku).
Nie wahał się publicznie mówić, że okres PRL-u to długotrwały okres niszczenia ludzi i Narodu. Mówił expressis verbis (w kazaniu z 22 maja 1988 roku): (•”) Wygnaliśmy z naszego kraju okupanta, ale potem jednak, w roku 1944, rozpoczął się trudny dla naszej Ojczyzny okres. Okres niszczenia Boga przez ateistyczny system oświaty, niszczenie więzów międzyludzkich przez strach i manipulacje, okres niszczenia gospodarki Po 43 latach rządzenia mamy kartki i reglamentację. Okres niszczenia fizycznego człowieka (…).
Zdumiewała śmiałość, z jaką ten gdański kapłan rzucał wyzwania totalitarnej komunistycznej władzy, piętnował aparat przemocy, ba, wyzwał do demaskowania jej tajnych agentów i współpracowników. W kazaniu z 8 czerwca 1987 roku ks. Jankowski powiedział wprost: (…) Masz prawo i obowiązek upominać się o nauczycieli w naszej Ojczyźnie, którzy są zwalniani z pracy za to, zechcą młodzieży przekazać zdrowe zasady patriotyzmu. Masz protestować przeciw wykorzystywaniu środków masowego przekazu do preparowania kłamliwych oszczerstw pod adresem ludzi cieszących się szacunkiem w społeczeństwie. Masz prawo upomnieć się o poniżanych w kolejkach przed sklepami z kartkami w rękach. Masz obowiązek ujawnić płatnych donosicieli, którzy są złym elementem w społeczeństwie polskim, myślą bowiem tylko o swojej karierze kosztem krwi brata, który staje się ofiarą Kainową na ołtarzu naszym narodowym (…).
Akcentował: (…) Historia nas uczy, że partia marksistowska nigdy nie była zdolna do zainicjowania procesu odnowy i reform. Świadczy o tym krew na bruku Poznania w 1956 roku, Gdańska w 1970 roku i Radomia w 1976 roku.
Tak też było w 1980 roku, gdy proces przemian został wymuszony przez gniew ludu. (…) Nie lękajcie się, lecz trwajcie mężnie, wszędzie tam, gdzie takie wartości, jak: wiara, naród, ojczyzna i honor zostają zagrożone. Wyzbądicie się lęku. To właśnie zaciekłe ataki ze strony wroga na podstawowe wartości Chrystusowe są dowodem strachu. Strachu przed prawdą, przed umiłowaniem wiary i wolności, przed solidarnością narodu. Strach kierował tą zbrodniczą ręką, która torturowała i zadawał ostatni cios ks. Jerzemu, strach zrodził woj^ę z narodem 13 grudnia 1981 roku, strach znajduje swój wyraz w ingerencjgęh cenzury, które jak liszaje plamią stronice „ Tygodnika Powszechnego ” i innych pism katolickich, ma swe odbicie w dyskryminacji ludzi niezależnie myślących, strach utrzymuje pod bronią wielotysięczną armię milicji i tajnych służb bezpieczeństwa.
Idee „ Solidarności” nie umarły wraz ze zgnębieniem struktur organizacyfc nych tego ruchu. Nie zanika też aktywność wielu działaczy. Nadal prezentują oni i wszelkimi dostępnymi środkami ujawniają krytyczny stosunek do tego, cw nas otacza, demaskują niecne metody zniewalania umysłów wolnych i niezależnych i dążą do tego nieustępliwie, co było i jest nadal celem słusznej walki: wolność i godność człowieka, sprawiedliwość i praworządność w ojczyźnie. Idea „ Solidarności” to dążenie do pluralizmu życia społecznego, pełnej sprawiedliwości i równych praw dla wszystkich obywateli bez względu na wyznanie i poglądy. Nie może być uprzywilejowanych grup i organizacji,

Thursday, June 10, 2010

Nine Days that Changed the World Pope John Paul II's historic nine-day pilgrimage.

Nine Days that Changed the World Pope John Paul II's historic nine-day pilgrimage.





A young Polish soldier, Karol Wojtyla, 19 year old, (center) performs a "Present Arms" with his rifle in this July 1939 photo.
Two months before the outbreak of World War II, he attended a military training camp in eastern Poland. Karol Wojtyla would later come to be known as Pope John Paul II.
Pope John Paul II's historic nine-day pilgrimage to Poland in June of 1979 created a revolution of conscience that transformed Poland and fundamentally reshaped the spiritual and political landscape of the 20th Century.

Newt and Callista Gingrich, along with a Polish, American, and Italian cast, explore what transpired during these nine days that moved the Polish people to renew their hearts, reclaim their courage, and free themselves from the shackles of Communism. Produced in partnership with Citizens United Productions.

http://www.youtube.com/watch?v=XFBJ2e2DN_o&feature=player_embedded





Kraków B 2;onia 10 czerwiec 1979 pożegnanie Jana Paw 2;a II z wiernymi po mszy św



100 Years of the Duke - May 26, 2007. May God always Bless and Keep Him.

Wednesday, June 9, 2010

Komorowski i WSI 2/3

Komorowski i WSI 2/3

Komorowski Londyn Polacy wyrzucani z POSK na polecenie sztabu Platformy

Komorowski Londyn Polacy wyrzucani z POSK na polecenie sztabu Platformy

Bronisław Komorowski nagrodzony penisem

PolishAmericanDC
35 seconds ago W wystosowanym również 7 lipca 1920 roku liście do Narodu biskupi apelowali o zjednoczenie wszystkich Polaków dla przeciwdziałania bolszewickiej nawale, pisząc m.in.: "(...) Oto wróg zebrał wszystkie swe siły, ażeby zagrodzić nasze granice, zetrzeć naszą bohaterską armię i odebrać Polsce na nowo przecenny skarb jej wolności

Sunday, June 6, 2010

Polska po 18 latach od Nocnej zmiany, czyli obalenia rządu Jana Olszewskiego. Szanse i zagrożenia cz. I (TV Trwam)

Polska po 18 latach od Nocnej zmiany, czyli obalenia rządu Jana Olszewskiego. Szanse i zagrożenia cz. I (TV Trwam)
Mec. Jan Olszewski, pos. Antoni Macierewicz (2010-06-06)

http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/06/2010.06.06.rn18tv.mp3

Polska po 18 latach od Nocnej zmiany, czyli obalenia rządu Jana Olszewskiego. Szanse i zagrożenia cz. I (TV Trwam)

Polska po 18 latach od Nocnej zmiany, czyli obalenia rządu Jana Olszewskiego. Szanse i zagrożenia cz. I (TV Trwam)
Mec. Jan Olszewski, pos. Antoni Macierewicz (2010-06-06)

http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/06/2010.06.06.rn18tv.mp3

Friday, May 28, 2010

Marka Belki na stanowisko szefa NBP to bardzo zly i niebezpieczny wybor dla Polski.

Marka Belki na stanowisko szefa NBP to bardzo zly i niebezpieczny wybor dla Polski.


Prawdopodobnie o tym rozmawiali Belka, Tusk i Kwaśniewski, gdy spotkali się w Akwizgranie podczas uroczystości wręczenia Tuskowi Nagrody Karola Wielkiego -Zbulwersowani decyzją marszałka o wystawieniu kandydata na prezesa NBP są niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej.
- Kandydata na sześcioletnią kadencję powinien wskazać nowo wybrany prezydent - podkreśla prof. Adam Glapiński z RPP.

- Pośpiech, z jakim marszałek dąży do wyznaczenia prezesa NBP, jest kompletnie nieuzasadniony - twierdzi prof. Andrzej Kaźmierczak, członek RPP. - Nie ma żadnych zagrożeń dla stabilności banku centralnego. Cel inflacyjny jest realizowany, gospodarka powoli odbija, sprawozdania NBP zostały przyjęte przez Radę Polityki Pieniężnej, nie ma zagrożeń dla bilansu płatniczego, a pewne wahania kursu złotego nie wynikają z przyczyn wewnętrznych, lecz z awersji do ryzyka na międzynarodowych rynkach - wylicza prof. Kaźmierczak. Przypomina ponadto, że prezes NBP powinien być apolityczny, a kandydatura Belki - byłego premiera i ministra finansów z SLD - z pewnością tego warunku nie spełnia.
Belkę chwalą natomiast członkowie RPP, którzy zawdzięczają funkcję Platformie Obywatelskiej, wskazując na jego międzynarodowe powiązania i doświadczenie na niwie publicznej. Nie brak jednak głosów, iż kandydat nie ma doświadczenia w polityce pieniężnej, ponieważ nigdy nie zasiadał w RPP. Niektórzy przypominają, że Marek Belka był przesłuchiwany przez komisję śledczą badającą aferę PZU. Współpracował z ABN Amro w czasie, gdy bank ten doradzał ministrowi przy prywatyzacji PZU w 1999 roku. Jednocześnie Belka był członkiem rady nadzorczej BIG Banku Gdańskiego, który nabył 10 proc. akcji PZU.

1. Marek Belka byly czlonek PZPR wywodzi sie z obozu Kwasniewskiego i jesli wybrany bedzie dzialal w celu jeszcze wiekzego umocnienia sie oligarchow postkomunistycznych i przejecia reszty majatku narodowego w rece miedzynarodowych koncernow wyprowadzajacych zyski. Polskich przedsiebiorstw do tzn. rajow podatkowych. Szwajcaria, Monako, Luksemburg, Wyspy Karaibskie, Wyspy Channel.
Takze tranfer zyskow polskich przedsiebiorstw spowoduje stagnacje rozwoju, brak inwestycji i tworzenie maloplatnych stanowisk pracy.

2. Marek Belka bedzie forsowal plany miedzynarodowych bankow jak Goldman Sachs manipulujacych Polska gospodarka na niej niekozysc.

3. Marek bedzie kontynuowal polityke Platformy Obywatelskiej zadluzania sie Polski w bankach miedzynarodowych i IMF. Dlaczego Polska ma placic dla IMF za gwarance finansowe , ktorych nie potrzebuje.

4. Marek Belka bedzie forsowal jak najszybsze wprowadzenie Polski do strefy Euro co spowoduje podwyzki cen, zmniejszenie konkurencyjnosci Polskiego exportu i stagnacje gospodarcza. Tym samym z wiekszenie taniego importu i zadluzenie sie Polski.

Polecam ksiazke Josepha Stiglitz " Wolny upadek" laureat Nagrody Nobla

documents America (and much of the world's) descent into crony capitalism. W ktorej dokumentuje jak USA i wiekszosc swiata poszla w zlym kierunku ekonomicznym tzn. ekonomii oligarchicznej. Prywatyzacja zyskow i unarodowienie strat, dlugow , papierow toksycznych co spowodowalo ogulny upadek klasy sredniej, ktora to zawsze placila i placi najwiecej podatkow.
Teraz banki inwestycyjne pozbawione regulacji i odpowiedzialnosci za straty zaczely masowo grac w przyslowiowa ruletke jak w casino w Las Vegas wiedzac ze rzady panst ich wykupia z kieszeni podatnika.

Niszczenie klasy sredniej. Chodzi o to ze myslenie i dzialanie takich ludzi jak Balcerowicz i Marek Belka opartych na szkole Friedmana, ktora zniszczyla tyle gospodarek na swiecie jak Islandia, Argentyna, Grecja, kraje Bautyckie a teraz bardzo prawdopodobnie Portugalia, Hiszpania, Wlochy, Irlandia. Cala ta pomoc finansowa dla krajow PIGS to spowolnienie upadku finansowego i przeniesienie strat bankow inwestycyjnych na kieszen podatnika i klasy sredniej i ubogiej. Banki te nazywane tgz. miedzynarodowe szakale spedzaja miliony zatrudniajac bulych premierow rzadow panstw, prezydentow majacych nadal wiele bezposrednich kontaktow w celu manipulacji rynkow swiatowych. Sa zatrudniani ludzie jak Marcinkiewicz, Belka, Balcerowicz, byly premier Grecji. W teminologii Lenina tzn. uzywanych idiotow nie posiadajacych patryjotyzmu z kraju rodzinnego.

Zwolennicy waszyngtońskiego konsensusu pod wodzą profesora Leszka Balcerowicza zwykle w swoich wypowiedziach twierdzą, że obecny kryzys to „nie jest krach kapitalizmu”. Tak jakby ktoś (oprócz skrajnych alterglobalistów) o tym kiedykolwiek mówił. To taki chwyt erystyczny - ustawia się przeciwników w miejscu, w którym nie stoją, ale wygodnym do ataku. Prawdziwe twierdzenie krytyków fundamentalizmu rynkowego brzmi: mamy nadzieję, że jest to koniec tej wersji kapitalizmu, ale jeśli nie uda się go zreformować to czeka nas jeszcze większy kryzys, który całkowicie zrujnuje świat i po którym zmiany mogą pójść w bardzo niepożądanym kierunku.


Euro currency crumbling? part2 (09Feb10

Alex Lech Bajan
Prezes RAQport
RAQport Inc.
2004 North Monroe Street
Arlington Virginia 22207
Washington DC Area
USA
TEL: 703-528-0114
TEL2: 703-652-0993
Fax Number: 1-202-315-3841
sms: 703-485-6619
Toll Free:1800-695-6200
EMAIL: polonia@raqport.com
WEB SITE: http://raqport.com

Monday, May 24, 2010

Anrdzej Lepper. 5 lat temu cala prawda o Platformie Obywatelskiej, SLD , Komorowskim, Tusku. Ile mial racji Ofery, korubcja, prywatyzacja.

Anrdzej Lepper. 5 lat temu cala prawda o Platformie Obywatelskiej, SLD , Komorowskim, Tusku. Ile mial racji Ofery, korubcja, prywatyzacja.

Friday, May 21, 2010

Żołnierze wyklęci cz. 1 przekazania "Testamentu żołnierzy i obywateli Polskiego Państwa Podziemnego" reprezentantom młodego pokolenia Polaków

Żołnierze wyklęci cz. 1 przekazania "Testamentu żołnierzy i obywateli Polskiego Państwa Podziemnego" reprezentantom młodego pokolenia Polaków

Pierwsza część uroczystości przekazania "Testamentu żołnierzy i obywateli Polskiego Państwa Podziemnego" reprezentantom młodego pokolenia Polaków, jaka odbyła się na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego 27 września 2009 roku




Partyzanci 3 kompanii por. Henryka Głowińskiego "Groźnego" ze zgrupowania mjr. Józefa Kurasia "Ognia". "Groźny", stoi trzeci z lewej, za nim stoi Antoni Wąsowicz "Roch".

Oddział "Rocha", czyli pozostałości 3 kompanii zgrupowania "Ognia" był oddziałem, który kontynuując podziemną działalność postanowił także zastosować represje wobec ujawniających się "ogniowców". Najbardziej znaną tego typu akcją był zamach na Bogusława Szokalskiego "Herkulesa", byłego adiutanta „Ognia”, oraz na jego narzeczoną Albinę Zborowską „Baśkę”, do którego doszło 23 marca 1947 r. W jego wyniku Zborowska została zastrzelona, a Szokalski ciężko ranny. Powodem zamachu na te osoby był nie tylko fakt ich ujawnienia wobec władz, ale także przypuszczenia, że podjęli oni jeszcze za życia „Ognia” współpracę z UB1.

Zaznaczyć należy, że podziemie funkcjonowało wówczas w bardzo trudnych warunkach, gdyż współpracujący dotychczas z partyzantami górale, czyli tzw. „terenówka bandy”, jak określali to funkcjonariusze UB, w dużej części także postanowili skorzystać z amnestii. Sytuacja w Gorcach była na tyle niesprzyjająca dalszej działalności, że dowodzący 3 kompanią Antoni Wąsowicz „Roch” razem z jeszcze dwoma innymi „ogniowcami” (Adamem Domalikiem i Edwardem Superganem) postanowił przerwać walkę i przez Czechosłowację i Austrię przedostać się na Zachód. Partyzanci zaopatrzeni w broń krótką i granaty 7 maja opuścili Polskę. Niestety, próba ta zakończyła się niepowodzeniem i aresztowaniem całej trójki na terenie Austrii 12 maja 1947 r. Antoni Wąsowicz i Adam Domalik zostali następnie przekazani władzom polskim i na mocy wyroku Wojskowego Sądu Rejonowego w Krakowie skazani na karę śmierci, którą wykonano 24 lutego 1948 r. Supergan uratował życie, ale trafił na wiele lat do więzienia.

Oddział "Wiarusy" w 1947 r. - pierwszy z lewej dowódca Józef Świder "Mściciel", drugi z-ca dowódcy Dymitr Zasulski "Czarny", za nim Mieczysław Łysek "Grandziarz". Klęczy od lewej Adam Półtorak "Wicher", N.N.

Wiarusy 1947 r. Od lewej: Adam Półtorak "Wicher", N.N., Adam Papież, Mieczysław Łysek "Grandziarz", Dymitr Zasulski "Czarny".

Wiarusy 1947 r. Od lewej: Adam Półtorak "Wicher", Adam Papież, Mieczysław Łysek "Grandziarz", Dymitr Zasulski "Czarny", N.N.

Klęczy Dymitr Zasulski "Czarny", przy rkm-ie leży Mieczysława Łysek "Grandziarz".

W Gorcach pozostała zaledwie kilkuosobowa grupa partyzantów, na czele z Józefem Świdrem „Pucułą”, który po objęciu nad nią dowództwa zmienił swój pseudonim na „Mściciel”. Dwudziestoletni Świder, dotychczas szeregowy żołnierz 3 kompanii, okazał się być dobrym organizatorem – oddział oficjalnie już działający pod nazwą „Wiarusy” rozbudował do stanu kilkunastoosobowego, wzmocnił też sieć współpracowników i informatorów grupy. W obawie przed stale narastającymi represjami UB z powrotem w góry trafiali kolejni byli żołnierze „Ognia”. Głośnym echem odbiła się w tym czasie sprawa śmierci ujawnionego partyzanta Kazimierza Białońskiego „Rudego”, którego zastrzelono w jednej z zakopiańskich restauracji.

Do lasu uciekano więc z jednej strony nie chcąc trafić do więzienia, a z drugiej w obawie o własne życie. „Wiarusy” pod dowództwem „Mściciela” działali aż do 18 lutego 1948 r., kiedy to Józef Świder zginął w potyczce z UB w Lubniu, a pochwycony wówczas Marian Kozłecki „Grzmot” poprowadził 20 lutego obławę na leśny obóz oddziału, którym była ziemianka położona między Harklową a Ochotnicą.

Fotografia Józefa Świdra „Mściciela” zastrzelonego przez UB w walce 18 lutego 1948 r., wraz z opisem sporządzonym przez bezpiekę.

Po tych wydarzeniach grupę scalił na nowo Tadeusz Dymel „Srebrny”, nie należący wcześniej do zgrupowania „Ognia”. Oddział liczył około 10 osób, nie posiadał stałej bazy, korzystając przede wszystkim z gościnności gorczańskich górali. W lipcu 1948 r. doszło do niejasnego do dzisiaj podziału w obrębie grupy. Według opinii oficerów UB miał on nastąpić na tle okupacyjnej przeszłości „Srebrnego”. Był on bowiem w 1947 r. oskarżony o to, że w czasie wojny współpracował z Gestapo (tajną niemiecką policją państwową) w Nowym Sączu. Nie został jednak osądzony, gdyż uciekł z rozprawy i wraz ze swoim szwagrem Edwardem Skórnógiem dołączył do dowodzonego przez „Mściciela” oddziału „Wiarusy”. Jak dotąd nie udało się w pełni ani potwierdzić, ani obalić tezy o współpracy Dymela z Niemcami2.

Po podziale przy „Srebrnym” pozostali: Stanisław Ludzia „Dzielny”, „Harnaś” (ujawniony w 1947 r. były adiutant „Ognia”), Edward Skórnóg „Szatan” oraz Mieczysław Łysek „Grandziarz”.
Odeszli natomiast bracia Samborscy – Kajetan „Lot”, „Teściowa” i Stanisław „Bratek”, „Duch”, Zbigniew Zarębski „Kanciarz” oraz Henryk Machała „Jaksa”, „Gryf”. Na czele grupy stanął „Teściowa”, a oddział przyjął nazwę „Zorza”. Nie działał jednak długo, gdyż już w październiku 1948 r. zawiesił akcje zbrojne, a broń ukrył u Józefa Kościelniaka w Rabce. Partyzanci wyposażeni tylko w pistolety i granaty udali się do Bielska, gdzie zamierzali przeczekać niesprzyjający walce w górach okres zimowy. Podczas podróży pociągiem zostali jednak zdemaskowani: na stacji w Wadowicach wywiązała się strzelanina, podczas której śmierć ponieśli dwaj cywile i milicjant. Zdarzenie to skłoniło Kajetana Samborskiego do zmiany planów. Podjął on mianowicie decyzje o przedostaniu się przez „zieloną granicę” do amerykańskiej strefy okupacyjnej. Wyprawa miała miejsce w listopadzie 1948 r. i zakończyła się niepowodzeniem.

Od lewej: ps. "Saper", Mieczysław Łysek "Grandziarz", Stanisław Ludzia "Harnaś".

Już na terenie Czechosłowacji „Teściowa” i „Kanciarz” zginęli zastrzeleni przez funkcjonariuszy tamtejszej bezpieki. Lekko ranny Stanisław Samborski „Bratek” został wydany władzom polskim i po śledztwie skazany na śmierć. Henryk Machała „Gryf”, który nie brał udziału w wyjeździe, powrócił w Gorce do „Wiarusów”, którymi po śmierci „Srebrnego” w październiku 1948 r. dowodził już Stanisław Ludzia „Harnaś”.
W ten sposób połączona grupa, powiększona o Jana Jankowskiego „Groźnego”, Leona Zagatę „Złoma”, a później także Stanisława Janczego „Pruta”, działała aż do ostatecznego rozbicia w lipcu 1949 r.

Jan Jankowski "Groźny", partyzant oddziału "Wiarusy", stracony przez komunistów 12 I 1950 r.

Henryk Machała "Gryf", partyzant oddziału "Wiarusy", stracony przez komunistów 12 I 1950 r.

Rozbicie oddziału partyzanckiego „Wiarusy” nastręczało bezpiece bardzo wiele trudności. Akcje prowadzone nieprzerwanie od 1947 r. tylko okresowo wpływały na dezorganizacje działalności grupy, nie mogły jednak doprowadzić do jej zupełnego unieszkodliwienia. Oddział pomimo tego, że tracił swoich najbardziej doświadczonych żołnierzy, także dowódców (Józef Świder, Dymitr Zasulski, Tadeusz Dymel), istniał dalej i zdolny był do prowadzenia działań bojowych na terenie całego powiatu nowotarskiego. Znamiennym jest fakt, że największym sukcesem UB było rozbicie „Zorzy” w 1948 r., a więc akcja sprowokowana tak naprawdę przez samych partyzantów, którzy opuścili góry i próbowali przedostać się na Zachód. Od tego momentu wzmogły się także obławy i aresztowania na samym Podhalu, na co niemały wpływ miały zeznania członków „Zorzy”: Stanisława Samborskiego „Orlika” oraz Bronisławy Zarębskiej (Luschanek). Pomimo intensywnych poszukiwań nie udało się jednak wytropić ukrywających się w swoich „melinach” żołnierzy podziemia, nad którymi z początkiem 1949 r. dowództwo objął Stanisław Ludzia „Harnaś”.

Na pierwszym planie (z lewej) stoi Stanisław Ludzia "Harnaś".

Pomimo niepowodzeń powstawały kolejne plany rozbicia „Wiarusów”. Początkowo dążono do ujęcia partyzantów poprzez system kontrolowanych przez agenturę i współpracowników UB „bezpiecznych kryjówek”. Nie doceniono jednak faktu, że oddział posiadał cały szereg zaufanych ludzi, którzy nie byli przez UB rozpracowani, a pełnili funkcję informatorów, zapewniając także partyzantom kwaterunek. Wiosną 1949 r. oddział wyszedł z ukrycia i wznowił działalność, przeprowadzając szereg akcji rekwizycyjnych oraz wymierzonych we współpracowników nowej władzy (m.in. zarekwirowano towary w spółdzielni w Nowej Białej 1 kwietnia 1949 r.).

Pieczęć „Wiarusów" – III Kompania AK.

Skłoniło to funkcjonariuszy do opracowania nowego sposobu likwidacji grupy – tym razem przez wprowadzenie do niej agenta. Próba taka miała miejsce już rok wcześniej w maju 1948 r., kiedy to do „Wiarusów” dołączył Franciszek Mierwa „Łosoś” z Długopola, były partyzant ze zgrupowania „Ognia”, którego dwa miesiące wcześniej bezpieka skłoniła do współpracy. Przyjął on wówczas pseudonim „Wiśniewski”. Miał on za zadanie wejść w skład oddziału, zyskać zaufanie dowódcy, a następnie skłonić go do udania się w rejon Długopola, gdzie przygotowana była już przez UB zasadzka. Plan ten nie powiódł się, przede wszystkim dlatego, że Mierwa będąc w oddziale i przemieszczając się wraz z nim, nie miał dostatecznej możliwości informowania UB o ruchach grupy, nie był też w stanie skłonić „Srebrnego” do przejścia w rejon Długopola. Mimo to, dzięki jego staraniom udało się ustalić szereg współpracowników oddziału, a także aresztować jej nowego członka – Franciszka Szeligę. 14 lipca 1948 r. donosił on m.in. o przejściu „Wiarusów” przez Ochotnicę Dolną, później jednak utracił z partyzantami kontakt i powrócił do Długopola. Tam od 1949 r. ukrywał się zarówno przed „Wiarusami”, jak i przed UB. Władze zlokalizowały jego miejsce zamieszkania dopiero w 1951 r.

--------------------------------------------------------------------------------
1. Według dostępnych autorowi materiałów ani Szokalski, ani Zborowska nie współpracowali z bezpieką. Z końcem 1946 r. zostali wysłani przez Kurasia na Ziemie Zachodnie, skąd wrócili dopiero po ogłoszeniu amnestii w lutym 1947 r. Według niepotwierdzonych opinii niektórych członków Zgrupowania „Błyskawica” mieli oni dopuścić się defraudacji sporej sumy pieniędzy, przekazanej im dla celów służbowych przez „Ognia”. Również ten fakt zaważyć miał na decyzji o ich likwidacji.
2. Dymel był do 11 listopada 1944 r. zastępcą komendanta, wywodzącej się z oddziału BCh „Zyndram”, placówki AK w Łącku. Poszukiwany był równocześnie przez dowódcę 9 kompanii 1 psp AK por. Juliana Zubka „Tatara”, który chciał na nim wykonać wyrok śmierci. Istnieją przesłanki świadczące o tym, że Dymel nawiązał kontakt z BCh właśnie dlatego, że był podejrzewany przez AK o kontakty z Gestapo. Co ciekawe, w styczniu 1945 r. to właśnie Dymel razem z Edwardem Skórnógiem pomogli partyzantom radzieckim ze zgrupowania mjr./ppłk Iwana Zołotara wysadzić niemieckie magazyny na Zamku Jagiellońskim w Nowym Sączu. Ich nazwiska zostały jednak skrzętnie pominięte w polskim wydaniu wspomnień Zołotara, zapewne by nie kojarzono sowieckich partyzantów z „reakcyjnymi bandami”.

Monday, May 17, 2010

Bronisław Komorowski i jego kolesie czy za taka Polske zginela Inka w 1946?

Bronisław Komorowski i jego kolesie czy za taka Polske zginela Inka w 1946?

Pan Piotr Szubarczyk, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku, podaje nazwiska morderców z Urzędu Bezpieczeństwa, komunistycznego sądownictwa i prokuratury odpowiedzialnych za śmierć INKI, zbrodniarzy bezkarnych do dziś...
Fragment reportażu poświęconego pamięci Danuty Siedzikówny Inki, zrealizowanego i wyemitowanego przez TV Trwam w 2007 roku.

Nasz kandydat już rok wczesniej życzył śmierci Lechowi Kaczyńskiemu?


Sprzedam Polskę – msp.gov.pl
Opublikował/a Włodek Kuliński - Wirtualna Polonia w dniu 2010-05-17

Minister skarbu zamieścił w tygodniku “The Economist” ogłoszenie o sprzedaży ponad 670 polskich spółek z ponad 40 sektorów gospodarkiPod ręką Platformy Obywatelskiej Polska od trzech lat żyje z wyprzedaży majątku poprzednich pokoleń i zaciągania długów na koszt przyszłych. Ekonomiści biją na alarm: sprzedaż strategicznych sektorów gospodarki na rzecz zagranicznych inwestorów nie zasypie dziury budżetowej, za to zwiększy finansowy drenaż Polski i narazi nasz kraj na “wrogie przejęcie”. Prywatyzowanie w kryzysie jest nieracjonalne m.in. dlatego, że firmy prywatne mają teraz znacznie gorszy dostęp do kapitału niż państwa, które są w ocenie rynków bardziej wiarygodnym partnerem w czasach kryzysu.

Gorączkowo szukając pieniędzy na łatanie dziur budżetowych, rząd sprzedaje, co się da, bez względu na to, czy prywatyzacja firmy ma uzasadnienie gospodarcze, czy też nie ma. Wpływy ze sprzedaży majątku państwowego zaplanowano w tym roku na 25 mld zł, ale minister Aleksander Grad licytuje w górę, utrzymując, że sięgną nawet 30 mld złotych. Miliard w górę czy w dół nie zmienia jednak obrazu sytuacji: mimo totalnej wyprzedaży majątku rząd nie zdoła ograniczyć dziury budżetowej do zaplanowanych rozmiarów, czyli 52 mld złotych.
- Szacujemy, że już dziś rzeczywisty deficyt budżetu wynosi 90 mld złotych. Pod koniec roku dług publiczny sięgnie 780-800 mld zł – ocenia główny ekonomista SKOK Janusz Szewczak.
- Prywatyzacyjny rozmach rządu doszedł do punktu, gdy trzeba powiedzieć – nie! Ludzie są zgorszeni beztroską, z jaką rząd wyprzedaje majątek publiczny budowany przez pokolenia – mówi poseł Gabriela Masłowska (PiS), ekonomistka.
Po giełdowym debiucie PZU, za sprawą którego udział Skarbu Państwa w naszej największej ubezpieczeniowej spółce spadł z ponad 50 proc. do 46 proc., rząd przymierza się do sprzedaży zakładów wielkiej syntezy chemicznej. Pod młotek pójdą Zakłady Azotowe Puławy i Zakłady Chemiczne Police. W ostatnich dniach Ministerstwo Skarbu Państwa wystosowało zaproszenie do składania ofert. W obu spółkach rząd zamierza pozbyć się na rzecz inwestora strategicznego większościowych pakietów akcji. Niewykluczone, że jeden nabywca przejmie oba przedsiębiorstwa lub sprywatyzowane zostanie jedno z nich. To tzw. druga grupa chemiczna. Po niej przyjdzie kolej na pierwszą grupę, tj. Ciech, Zakłady Azotowe w Tarnowie (ZAT) i Zakłady Azotowe w Kędzierzynie (ZAK), których w pierwszym podejściu nie udało się sprywatyzować. Niemiecka grupa PCC, która miała wyłączność na negocjacje kupna ZAK i ZAT, zaoferowała tak niekorzystne warunki zapłaty, że strona polska zmuszona była zamknąć ten etap bez rozstrzygnięcia.
Do sprzedaży przeznaczona jest energetyka. Rząd chce zbyć udziały w największych grupach energetycznych – PGE i Tauron. Dotąd była mowa o zachowaniu w rękach Skarbu Państwa strategicznych pakietów akcji, ale minister Aleksander Grad wycofuje się rakiem z tych obietnic. Według ostatnich informacji, w Tauronie ma być sprzedane nie 20 proc., a… 52 proc. akcji. W ręce inwestora trafi też w całości grupa energetyczna Enea. To drugie podejście do prywatyzacji, w pierwszym – prowadzonym w dołku kryzysu – nie wyłoniono nabywcy. Na sprzedaż trafi też pakiet 13 proc. akcji w koncernie naftowym LOTOS, 10 proc. akcji w KGHM “Polska Miedź”, mniejszościowe pakiety w spółkach paliwowych, część spółek związanych z sektorem obronnym, firmy farmaceutyczne oraz dalsze 65 proc. akcji lubelskiej kopalni węgla kamiennego Bogdanka, która zadebiutowała na giełdzie w połowie ubiegłego roku.
Do końca roku ma rozpocząć się sprzedaż warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych – najważniejszej instytucji infrastruktury rynku kapitałowego. Akcje giełdy mają zadebiutować na jej własnym parkiecie. W ubiegłym roku w ostatniej chwili udało się powstrzymać ministra Grada przed wyjątkowo niekorzystną dla gospodarki i samej giełdy sprzedażą GPW inwestorowi branżowemu – niemieckiej Deutsche Boerse.
- Rząd sprzedaje strategiczne dziedziny gospodarki, nie bacząc na kryzys, bo jedyne, co go zaprząta, to narastające kłopoty z płynnością budżetu. Ten gabinet kompletnie nie rozumie, w jakim kierunku rozwija się sytuacja na świecie, i źle nas pozycjonuje – uważa Jerzy Bielewicz, prezes Stowarzyszenia “Przejrzysty Rynek”. – Katastrofa finansowa Grecji to zaledwie czubek góry lodowej, zwiastun kolejnej fali globalnego kryzysu finansowego, który tym razem uderzy najsilniej w Europę, grożąc jej rozpadem – ostrzega finansista.
- Na razie trwa cisza przez burzą, ale musimy mieć świadomość, że brak gruntownej reformy globalnego systemu finansowego spycha świat w kierunku konfliktu. W takiej chwili finanse, obronność, energetyka – to dziedziny, które rządy innych państw mocno dzierżą w ręku – podkreśla Bielewicz.
Zwraca też uwagę, że prywatyzowanie w kryzysie jest nieracjonalne także z tego powodu, że firmy prywatne, w tym największe korporacje, mają obecnie znacznie gorszy dostęp do kapitału niż państwa, które są w ocenie rynków bardziej wiarygodnym partnerem w czasach kryzysu.
- Kredyt korporacyjny obecnie nie istnieje, z wyjątkiem Azji. Banki, w obawie przed stratami, nie chcą pożyczać wielkim korporacjom, a jeśli oferują kredyt, to na bardzo wysoki procent. Tymczasem polskie obligacje rządowe są oprocentowane na poziomie 5 proc., dostęp do kapitału jest więc dla sektora państwowego łatwiejszy – ocenia Bielewicz. – Wejście na giełdę to jednorazowy zastrzyk kapitału, potem prywatny inwestor musi drożej płacić, gdy pożycza na rynkach finansowych – zauważa.

Drenaż kapitału i rynku pracy

- Prywatyzacja na rzecz zagranicznych inwestorów wypycha miejsca pracy z Polski – zwraca uwagę inny finansista związany z Narodowym Bankiem Polskim. Jak tłumaczy, gdy zagraniczny inwestor nabywa akcje w polskiej spółce, dokonując wymiany miliardów środków walutowych na złote, podbija tym samym kurs złotego, czyniąc nasz eksport mniej opłacalnym. Dlatego rezultatem masowej prywatyzacji z udziałem kapitału zagranicznego jest zjawisko przesuwania się miejsc pracy z Polski za granicę.
- Zamieniamy aktywa kapitałowe, które dawałyby nam wieloletnie dochody w kraju, na jednorazową konsumpcję. I to ma być interes? – pyta retorycznie. O ile prywatyzacja na rzecz kapitału zagranicznego niesie negatywne konsekwencje, to prywatyzacja w warunkach kryzysu jest – zdaniem naszego rozmówcy – szkodliwa w dwójnasób.
- Kryzys ma to do siebie, że powoduje zasysanie środków z peryferii globalnych korporacji do centrali, a więc w kierunku odwrotnym niż w czasach prosperity, gdy kapitał dokonuje ekspansji i inwestuje za granicą – wyjaśnia. Oznacza to, że środki finansowe wypracowane w polskich spółkach z chwilą wejścia zagranicznego inwestora strategicznego będą transferowane za granicę poprzez wypłatę zysków, ucieczkę przed podatkami, stosowanie cen transferowych etc. Szczególnie jaskrawo proceder ten widoczny jest w spółkach o charakterze finansowym, tj. bankach i firmach ubezpieczeniowych – np. ING w kryzysie dokonało wielomiliardowej lokaty w zagranicznym banku-matce, jeden z banków wypłacił akcjonariuszom dywidendę przekraczającą zysk itp. Z kolei ceny transferowe to sposób na wyprowadzanie zysków przez zagraniczne sieci supermarketów i firmy, których produkty cechuje wysoki “wsad importowy”.
Premier Donald Tusk i minister Aleksander Grad upatrują “cudownego lekarstwa” w prywatyzacji poprzez giełdę, gdy miejsce zagranicznego inwestora strategicznego zajmuje mniej lub bardziej rozproszony akcjonariat. Wygląda jednak na to, że pokusa drenażu finansowego bynajmniej nie omija spółek giełdowych, tyle że beneficjent się zmienia.
- Spółki o rozproszonym akcjonariacie stają się de facto własnością menedżerów, a akcjonariusze pozostają bez wpływu na zarządzanie. Na przykład włoski UniCredit kontrolowany jest przez kilka fundacji posiadających większe pakiety akcji, a te fundacje kontroluje… zarząd – tłumaczy Bielewicz.
- Amerykańskie banki, które zdefraudowały ogromne pieniądze i zostały wzięte na garnuszek podatników, to przecież… spółki giełdowe – przypomina. Dowodem na to, że menedżerowie firm giełdowych stają się quasi-właścicielami, są np. astronomiczne wynagrodzenia zarządów, niezależne od wyników firmy. – Jak wyliczono w Stanach Zjednoczonych, dochody głównych menedżerów Goldman Sachs przekraczają kwoty dywidend na rzecz akcjonariuszy – podaje przykład.
- Twierdzenie, jakoby prywatyzacja w każdym wypadku gwarantowała szybszy wzrost, jest gołosłowne – twierdzi dr Gabriela Masłowska, ekonomistka, poseł PiS. – Dowodem jest szybki rozwój krajów Dalekiego Wschodu, które – w przeciwieństwie do Polski – odrzuciły plan totalnej prywatyzacji zalecany przez tzw. Konsensus Waszyngtoński [ultraliberalny program gospodarczy MFW i BŚ dla krajów słabo rozwiniętych przedstawiony w 1989 r. - przyp. red.].

Prywatyzacja to nie panaceum

- Najpierw warto zapytać rząd, gdzie się podziało ponad 100 mld zł z dotychczasowej prywatyzacji prowadzonej od początku transformacji. Czy dzięki wyprzedaży tego majątku mamy wyższe emerytury? Czy za te pieniądze zbudowano autostrady? Czy Polacy stali się właścicielami fabryk? Czy budżet ma wyższe wpływy podatkowe? – pyta retorycznie Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK. – Powiedzmy wreszcie otwarcie: to była od początku koncepcja pozbawiona perspektywy, ograniczona do doraźnego zatykania luk w finansach publicznych dochodami z wyprzedaży majątku pokoleń – zaznacza.
- Totalna prywatyzacja nie jest panaceum na problemy gospodarcze, przeciwnie – w wielu wypadkach może zaszkodzić – twierdzi Jerzy Bielewicz. Każda dziedzina gospodarki wymaga – jego zdaniem – odrębnej strategii, jeśli chodzi o status własnościowy.
- Po co sprzedawać energetykę inwestorom zagranicznym? Wiadomo, że środki na niezbędne inwestycje będą pozyskiwać na polskim rynku przez zawyżanie cen energii, co narazi polską gospodarkę na utratę konkurencyjności. Po co pozbywać się kontroli nad PZU, PKO BP czy GPW? Inwestorzy przejmują dochodowe spółki finansowe po to, by z nich czerpać zyski, a nie dokładać. Na Zachodzie zaledwie 20 proc. tego sektora znajduje się w rękach zagranicznych, gdy tymczasem w Polsce – 70 proc. – zwraca uwagę Bielewicz.
Małgorzata Goss

www.naszdziennik.pl

Blog Archive