Wednesday, February 11, 2009

Frank Spula, --- Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej --- odzyskał słuch.

Frank Spula, --- Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej --- odzyskał słuch.



My Polonia Amerykańska mamy dziś szczególny powód do radości. Okazuje się bowiem, że głoszenie cudów to nie tylko domena rządzącej dziś paczki w Polsce, która z pomocą mediów oraz więzniów zakładów karnych, wygrała wybory w pażdzierniku 2007 roku. Jak pamiętamy, głoszone wówczas cuda w ciągu kilku misięcy wyhamowały wzrost gospodarczy, ceny żywności i koszty utrzymania rosły w zastraszającym tempie. Ekonomia nie miała żadnych szans rywalizacji z głoszonymi cudami. Dziś po przeszło roku od premierowania ,,Słoneczka Peru” , Polska znalazła się na skraju tragedi, zagrożony jest byt narodowy. Masowe zwolnienia, upadłości zakładów, tragiczna wręcz sytuacja w budżecie jest zaskoczeniem, tym bardziej, że ,,cudotwórca” prze wiele tygodni i miesięcy zapowiadał, że kryzys nas nie dotknie. Wróżenie Tuska z fusów bo na ekonomii się zna, nie pomogło, nie reagował także na ostrą krytykę opozycji.

Jedyny cud który się powiódł i ma szanse dalszej realizacji to sprawne przywracanie agentów, donosicieli i tych, ze spalonych WSI,-- szczególnie nocą.

Cuda mają to do siebie, że jak lotem błyskawicy potrafią przemieszczać się nie tylko z miasta na wieś, ze wsi do miast, lecz także wędrować z kraju do kraju, a teraz, nawet z kontynentu na kontynent. Prawdopodobnie taki to własnie wędrujący cud rodem z Polski, trafił ostatnio Naczelnego Wodza Kongresu Polonii Amerykańskiej, Franka Spulę, prosto w uszy. Zaczął nagle reagować na szelest, gdzie nie tak dawno jeszcze, przechodził zupełnie obojętnie wobec krzyków Polonii. Człowiek, który od jesieni 2005 roku prezesuje w KPA, po 4 latach absolutnej głuchoty na sprawy lustracji, samolustracji, nagle budzi się z letargu i proponuje współpracę, wysyłając dnia 29, stycznia, 2009 roku list do Prezesa Instytutu Pamięci Narodowj Janusza Kurtyki.

Szanowny Panie, to nie cud trafił Pana w uszy, to kolejny już raz zadrwił [ Rezolucja KPA oddział Waszyngton w sprawie sytuacji w Polsce, luty 2008 ], Pan nie tyle z organizacji której Pan przewodzi, - zadrwił Pan z całej niezainfekowanej, czystej zdrowej Polinii, z Polonii zamieszkałej na gościnnej ziemi amerykańskiej, --- także i ze mnie, bo ja też Polonia.

Zadrwił Pan też , z pionierów walki z patologią wśród całej Polonii Amerykańskiej, która całe swe siły i zdrowie, poświęciła aby bronić emigrantów także z Polski, często nawet z nieudokumentowanym prawem pobytu, przed nieuczciwymi żerującymi na ich niewiedzy i strachu. Na ostatnim zjezdzie KPA zadrwił Pan także z własnych członków, którzy od lat są gorącymi zwolennikami usunięcia z organizacji komunistycznych agentów we własnych szeregach, domagając się obowiązkowej lustracji, samolustracji. Zadrwił Pan także i ze mnie, jako byłego działacza Solidarności, więzionego przez komunistczną bezpiekę.

Prośba o współpracę wysłana przez Pana dnia 29- stycznia- 2009 roku do IPN na ręce Prezesa J. Kurtyki, za którą Pan z góry dziękuje www.polamcon.org jest w moich oczach zwykłym szmatławcem, nie wartym funta kłaków, bo np: p. Bożena Kamińska, prezes CPS która na ostatnim walnym zebraniu KPA zgłosiła wniosek o zrezygnowanie z lustracji, w nagrodę czego wkrótce zostala wybrana Dyrektorem KPA d/s stosunków z Polską. JEST TO SWEGO RODZAJU PARADOKS, I STOI W RAŻĄCEJ SPRZECZNOŚCI Z PAŃSKIMI DELKARACJAMI

Żeby być wiarygodnym, nie trzeba najpierw pisać listów, Panie ,,Prezesie”. Należy najpierw zacząć od siebie, swojego otoczenia i całej zgraji ,, pseudo doradców” . Zobowiązać wszystkich do lustracji czy samolustracji, a tych ,,działaczy” którzy się nie poddadzą—natychmiast usuwać!!.

Pózniej Panie Spula zapukać do drzwi IPN-u, i na kolanach prosić o przebaczenie i współpracę.



Grzegorz Michalski, były członek Zarządu Regionu Wlkp NSZZ S, - pierwszej Solidarności - były internowany. Luty-06-2009