Thursday, May 22, 2008

Ostatnie dni wojny

Ostatnie dni wojny Please see the film.
http://www.tvpolonia.com/player/index.php?path=58&mov=41058481.wmv&play=1#

Ostatnie dni wojny.

Marian Niemiec

nr 2 styczeń 1995


W Oleśnicy znalazłem się już w marcu 1942 roku. Przebywając na wsi niedaleko Kalisza (a były to tereny przyłączone do Rzeszy), ciągle byłem zagrożony przymusową wywózką na roboty w głąb Niemiec. Wolałem więc sam wybrać sobie miejsce pobytu. A do wyjazdu namówił mnie kolega, który przebywał we Wrocławiu. Do Wrocławia jednak nie dojechałem. Kontrolujący pasażerów pociągu żandarmi stwierdzili, że nie mam zaświadczenia o zatrudnieniu. Wysadzili mnie w Oleśnicy i skierowali do urzędu zatrudnienia. Wraz ze mną wysiadło około 30 osób. I tu zaczęliśmy pracę. Zostałem zatrudniony w zakładzie masarskim w Rynku (nr 28), którego właścicielem był Adolf Kupkę. Od frontu znajdował się sklep mięsny (istnieje tam nadal), a na podwórku była niewielka przetwórnia (tego budynku już nie ma). Oprócz mnie właściciel wkrótce zatrudnił drugiego Polaka, który nazywał się Alojzy Pawlak. Ponieważ słabo znałem niemiecki, więc początkowo trudno było się porozumieć z niemieckim otoczeniem. Zacząłem się zachłannie uczyć języka i już po kilku miesiącach zupełnie nieźle sobie radziłem.
W Oleśnicy w tym czasie było zatrudnionych kilkuset Polaków. Ci pracujący w branży spożywczej mieszkali w mieście, wśród Niemców, a inni w wydzielonych obozach. O ile mnie pamięć nie myli, to takich obozów było 4: w rejonie ulic Daszyńskiego, Moniuszki i Paderewskiego (do niedawna było tam ogrodnictwo PKP i stały jeszcze drewniane baraki - pozostałość po obozie); przy ul. ks. Sudoła (baraki, w których miała po wojnie siedzibę szkoła zakładowa ZNTK); przy ul. Wileńskiej między „Meblopłytem" a COSSTWL (był na tym terenie również obóz dla jeńców brytyjskich); na obrzeżu lotniska przy drodze do Bogusławie, w pobliżu toru kolejowego (blisko tych baraków znajdował się pilnie strzeżony obóz jeńców radzieckich, gdzie nie wolno było się zbliżać).

Z okresu początkowego pobytu w Oleśnicy utkwiły mi w pamięci wzmożone działania propagandowe Niemców związane z odkrywaniem zbiorowej mogiły pomordowanych oficerów polskich w Katyniu. Chyba ze dwa miesiące donosiły o tym codziennie gazety niemieckie. Wtedy, byliśmy przekonani, że to sami Niemcy byli sprawcami zbrodni i dlatego nie wierzyliśmy w ich oskarżenia pod adresem ZSRR.

W tym czasie w Oleśnicy przebywało blisko dwa tysiące cudzoziemców, z których większość stanowili Polacy. Polacy i Rosjanie byli oznakowani (Polacy literą „P" na prawej piersi, Rosjanie -literami „OST" - wschód). Inni cudzoziemcy nie mieli żadnych znaków. Obowiązywała nas też wszystkich (z wyjątkiem Czechów i Ukraińców) godzina policyjna. Nieprzestrzeganie jej groziło pobiciem i mandatem. Absolutnie nie wolno nam było zawierać znajomości z młodymi Niemkami, bo można było wylądować w obozie lub stracić życie. Co drugą niedzielę w Rynku odbywały się zebrania Polaków, którzy mieszkali w mieście, poza barakami. Podawano tam aktualne zarządzenia, nazwiska ukaranych i inne informacje. Polacy - katolicy mogli korzystać z nabożeństw w każdą niedzielę w obecnym kościele św. Trójcy. Mszę odprawiał ksiądz niemiecki. Przez jakiś czas pełniłem nawet rolę ministranta.

Wokół Oleśnicy niemal w każdej wiosce zatrudnieni byli Polacy. W niedzielne popołudnia młodzi często przyjeżdżali do miasta, by tu się nieco rozerwać i spotkać rodaków. Zawiązywały się znajomości, rodziły się przyjaźnie, sympatie, miłości, których skutkiem było później zawieranie małżeństw. Istniało w Oleśnicy kino, był teatr naprzeciw stacji CPN przy obecnej ul. Wojska Polskiego, bywał cyrk, ale nam nie wolno było korzystać z tych rozrywek. Zatrudnieni na wsi, jak i w przemyśle spożywczym nie mieli problemów z wyżywieniem, natomiast inni, także i Niemcy, zaopatrywali się poprzez otrzymywane kartki. Przydziały były na ogół niewystarczające. Bez kartek można było nabyć ziemniaki, warzywa i kaszankę. Brakowało tłuszczu, cukru, papierosów, co odczuwali szczególnie cudzoziemcy. Między nimi nie było wrogości, porozumiewali się łamaną niemczyzną i wspierali wzajemnie w trudnych chwilach.

Na ulicach prawie nie widziało się samochodów j cywilnych, a tylko wojskowe. Transport miejscowy odbywał się głównie za pomocą ręcznych wózków dwukołowych, na które ładowano nawet ponad tonę.

W Oleśnicy był silny garnizon niemiecki. W „białych koszarach" szkolili się młodzi piloci, stąd nad miastem ciągle latały samoloty. W „czerwonych koszarach" stworzono punkt zborny dla żołnierzy, którzy po wyleczeniu z odniesionych ran czy odmrożeń tu byli poddawani kontroli i ponownie odsyłani na front. Przebywający w Oleśnicy cudzoziemcy wyraźnie odczuwali, jak zmieniał się do nich stosunek miejscowej ludności. Gdy Niemcy zaczęli przegrywać wojnę, zwłaszcza po klęsce pod Stalingradem. W połowie czerwca 1943 roku przeniesiony zostałem do zakładu przy ul. Daszyńskiego 10 (na zdjęciu). W tym miejscu stoją obecnie bloki mieszkalne. Właściciel Oswald Winkler był na froncie, a zakład wraz z żoną prowadził Polak Władysław Milicki z Odolanowa. Kiedy mnie lepiej poznał, zaproponował mi wstąpienie do konspiracyjnej komórki Armii Krajowej. Jak się później dowiedziałem, takie komórki istniały w Dobroszycach, Szczodrem i Twardogórze. Jako członek organizacji miałem następujące zadania: obserować ilość i rodzaj wojsk w garnizonie, śledzić transporty przejeżdżające przez stację kolejową, wykradać kartki żywnościowe. Przewoziłem też często „bibułę" lub pieniądze do Dobroszyc i Psiego Pola. Nasz pokój w zakładzie Winklera stał się punktem kontaktowym dla członków organizacji.

Oleśnica w okresie wojny nie przeżywała bombardowań. Jedyny nalot miał miejsce 11 stycznia 1945 roku wieczorem. Spadło kilka bomb za dworcem kolejowym. Prawdopodobnie pilot chciał zniszczyć dworzec, ale nie trafił. Dla Niemców było to wielkie przeżycie, bo uświadomili sobie, że zbliża się ich klęska. A kiedy nazajutrz dotarła wieść o tym, że Armia Czerwona rozpoczęła ofensywę na Wiśle, miejscową ludność ogarnęła niemal panika. Na ulicy Rzemieślniczej (gdzie jeździłem do rzeźni) zaobserwowałem takie obrazki: długi sznur wozów konnych, a na nich wystraszeni ludzie z tobołami, płaczące kobiety i dzieci. Nic powiem, że mnie ten widok zmartwił, wprost przeciwnie. Kiedy wróciłem na Daszyńskiego i opowiedziałem to współtowarzyszowi, ten rzucił mi się w ramiona i rozpłakał z radości. Niebawem nasza szefowa poinformowała nas, że wraz z dziećmi musi wyjechać na kilka dni i zaproponowała, byśmy z nią pojechali. Nic daliśmy zdecydowanej odpowiedzi, co słusznie zrozumiała jako od mowę. Pomogliśmy jej zapchnąć wyładowaną dobytkiem dwukołową przyczepkę samochodową, która została przyłączona do pojazdu wojskowego. Dała nam po 100 marek, kazała pilnować zakładu i obiecała, że za kilka dni wróci. To oczywiście nigdy nic nastąpiło.

23 stycznia rano usłyszeliśmy strzelaninę od strony lotniska. Okrzyk „Russen" wprost sparaliżował Niemców. W mieście zapanował chaos. Za dwa dni do Oleśnicy wkroczyli „czerwonoarmiejcy". Nareszcie poczuliśmy się wolni, a nasza radość nie miała granic. W pierwszą noc po wyzwoleniu nikt z Polaków nie spał. Każdy chciał się nacieszyć długo oczekiwaną wolnością. W dwa dni potem zmuszeni byliśmy opuścić Oleśnicę ze względu na wywieraną na nas przez Rosjan presję, jak i w obawie o własne życie. Tym razem niebezpieczeństwo groziło nam nie ze strony Niemców, ale wyzwolicieli, którzy nadużywali alkoholu, a po pijanemu byli nieobliczalni.
KONIEC II WOJNY ŚWIATOWEJ I POLSKA POD WŁADZĄ ZSRR


Po pokonaniu Niemiec przywódcy Wielkiej Trójki (Premier Wlk. Brytanii-Clement Atlee,prezydent USA Harry Truman i przywódca ZSRR-Józef Stalin) spotkali się na konferencji w Poczdamie.Ustalono tam o całkowitym rozbrojeniu Niemiec i ich podziale na cztery równe części okupacyjne i ustalono ostatecznie,że wschodnia granica Polski będzie przebiegać według linii Curzona.

II Wojna Światowa trwała nadal między Stanami Zjednoczonymi,a Japonią.6 sierpnia 1945 roku Stany zrzuciły na Hiroszimę bombę atomową, a trzy dni później na Nagasaki.Japonia poniosła olbrzymie straty w ludziach i 2 września 1945 skapitulowała.Tak zakończyła się II Wojna Światowa.

Po wojnie okazało się jak wielkie straty poniosła Polska.W wyniku okupacji radzieckiej i niemeickiej zginęło 6 milionów Polaków,w tym 3 miliony Żydów.Lewobrzeżna część stolicy leżała w gruzach,tak jak Gdańsk i Wrocław.Nie funkocjonowała kolej,gdyż Niemcy wysadzili większość mostów na rzekach.Polska straciła wiele dorobków sztuki:zasoby biblioteczne,zabytki świeckie i wiele innych.Jednak liczba ludzi w Polsce rosła:do kraju powracali więźniowie obozów koncentracyjnych i ludzie którzy w czasie wojny uciekli z kraju.

Kierownictwo Polskiego Podziemia postanowiło prowadzić rozmowy z władzami promoskiewskimi (Rządem Tymczasowym).Spotkanie odbyło się 27 marca 1945 roku w Pruszkowie.Wtedy przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego zostali aresztowani i wywiezieni do więzienia na Łubiance.Wśród aresztowanych byli min:generał Leopold Okulicki,wicepremier Jan Stanisław Jankowski,ministrowie Antoni Pajdak,Stanisław Jasiukiewicz,Adam Bień i przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak.Wielu z 16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego nigdy nie wróciło do kraju.

W dniu ogłoszenia wyroku (21 czerwiec 1945 r.) bezprawnie oskarżonej 16 przywódców,utworzono Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej.W jego skład wchodziło tylko 4 polityków związanych z rządem polskim w Londynie.Premierem rządu został Edward Osóbka-Morawski,a wicepremierem Władysław Gomułka.Drugim wicepremierem był Stanisław Mikołajczyk,który został też ministrem rolnictwa.

Polska zaczęła się dźwigać z gruzów.Naprawiano mosty i ruszały znów polskie koleje.Górnicy ciężko pracując wydobywali z kopalni węgiel będący towarem eksportowym.Najszybciej odbudowano Warszawę.Dorośli i dzieci odgruzowywali zwalone domy.Po utworzeniu TRJN zaczęto realizować reformę rolną.Dużą część ziemi oddano chłopom bezrolnym,ale nie rozwiązało to problemu przeludnionej wsi.

W 1947 sejm zdominowany przez PPR opracował nowy plan gospodarczy nazwany „planem 3-letnim”.Plan ten przewidywał podniesienie stopy życia Polaków do stanu przedwojennego,ale dzięki ofiarności społeczeństwa plan ten wykonano już w następnym roku.Komuniści zlikwidowali wolny handel,bezprawnie odbierano małe zakłady przemysłowe.Utworzono obozy,w których skazani np. na podstawie donosu wykonywali ciężkie prace.

Kiedy powstało TRJN większość kadry oficerskiej wywodzącej się z AK,nie widziała już sensu w walce zbrojnej i apelowała do ukrytych w lasach żołnierzy,by dzięki amnestii (sierpień 1945) wrócili do legalnego życia.Ujawniło się tylko 40 tys. Osób,reszta pozostałą w konspiracji, w obawie przed aresztowaniem.Jednak szeregi AK powoli się powiększały.Przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego mieli nadzieję,że wybuchnie kolejny konflikt światowy.Ale w czasie drugiej amnestii w lutym 1947 roku Polskie Państwo Podziemne prawie przestało istnieć.Ale dużo młodzieży uciekało i ukrywało się w lasach przez propagandę i nowe akty terroru.

1 lipca 1945 chrześcijańscy demokraci,socjaliści,ludowcy i narodowcy ogłosili rozwiązanie Rady Jedności Narodowej i wydali Testament Polski Walczącej.





Część środowisk niepodległościowych starała się o legalizację swojej działalności.Próby skończyły się licznymi aresztowaniami.Dzięki poparciu państwa zachodnich PSL Stanisława Mikołajczyka mogło działać legalnie.W maju 1946 liczba członków PSL wynosiła 800 tys.

Ze względu na opór społeczeństwa TRJN przesunęły termin wyborów,ale przeprowadziło referendum składające się z trzech pytań: „1. Czy jesteś za zniesieniem Senatu? 2.Czy jesteś za utrwaleniem reform społeczno-gospodarczych? 3.Czy chcesz utrwalenia granicy zachodniej Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej?” Według komunistów wszyscy powinni odpowiedzieć tak,dając dowód poparcia dla PPR.PSL zaapelowało do swych zwolenników by na pytanie pierwsze dali odpowiedź „nie”.

Jeszcze przed ogłoszeniem wyników (sfałszowanych) referendum,4 lipca 1946 w Kielcach zginęło 40 tys. polskich Żydów.Komuniści zarzucili Polakom powszechny antysemityzm,podtrzymywany rzekomo przez Kościół katolicki i podziemie.

Wybory do Sejmu Ustawodawczego zaczęły się 19 stycznia 1947.Polacy tłumnie szli do urn,chcąc zamanifestować swoje przywiązanie do niepodległości.Ale lokale wyborcze były obsadzone przez oddziały milicji i wojska,które terroryzowały głosujących na PSL i zmuszały do głosowania na PPR.Mimo to,większość społeczeństwa głosowała na PSL.Ale wyniki zostały sfałszowane i oficjalne brzmiały tak:z 90% głosujących 80% oddało głos na PPR, a na PSL jedynie 10 % głosów.Prezydentem został Bolesław Bierut, a premierem Józef Cyrankiewicz.