Monday, December 17, 2007

Niefortunne exposé Tuska

Niefortunne exposé Tuska

Premier Donald Tusk "zabłysnął" wyjątkowo długim exposé rządowym, mówiąc przez trzy godziny i pięć minut. Barbara Kamińska stwierdziła już w tytule swego tekstu: "To było najdłuższe przemówienie szefa rządu w ciągu 18 lat" ("Rzeczpospolita" z 24-25 listopada). Dominują komentarze krytyczne na temat tego exposé, zarzucające, że mimo bardzo przydługiego tekstu było w nim o wiele za mało konkretów. Ze szczególnie ostrą krytyką wystąpienia Tuska wystąpił szef działu "Polityka" w "Dzienniku" (nr z 24 listopada) Michał Karnowski, znany skądinąd z centrowego podejścia. Karnowski napisał wprost: "Słuchając wczoraj jego (Tuska - J.R.N.) exposé, nie mogłem bowiem wyjść ze zdziwienia: jaki diabeł podkusił faceta, który dał czadu w czasie dwóch wyborczych debat (...) do wygłoszenia wyjątkowo drętwego, przydługiego i pokrętnego przemówienia? (...). Wczoraj zobaczyliśmy Jerzego Buzka skrzyżowanego z Markiem Belką".
Prof. Zdzisław Krasnodębski ("Polska" z 24-25 listopada) o exposé Tuska powiedział: "Nie porwało mnie, bo było zbyt ogólnikowe, obszerne i pełne znajomych tonów (...). Największym problemem Tuska jest chęć podobania się wszystkim". Z kolei Marek Migalski ("Polska" z 24-25 listopada) stwierdził: "Pierwsze 25 minut tego wystąpienia nazwałbym Ťtuszczyznąť, czyli rozmową kompletnie o niczym. Maksimum słów, minimum konkretów (...). Druga część exposé, czyli prezentacja programu rządu, była absolutnie niekonkretna (...). Tak sformułowane wystąpienie ma utrudnić rozliczenie nowego premiera z jakichkolwiek obietnic wyborczych za kilka lat. Bo gdy nic nie zostało konkretnie powiedziane, nie będzie można formułować zarzutów, że coś nie zostało zrobione".
Nawet tak bardzo nieznoszący PiS-u i wspierający PO Tomasz Lis przyznawał ("Polska" z 24-25 listopada): "Mam (...) kłopot z częścią merytoryczną orędzia. Dwie godziny i 45 minut części merytorycznej i bardzo niewiele konkretów (...). Orędzie pełne było zaklęć i haseł - musimy, powinniśmyy, naszym zdaniem jestť. Tat i harmonogramu, który pokazywałby, czego i kiedy możemy oczekiwać, w zasadzie nie było".
Prof. Andrzej Zybertowicz ocenił ("Dziennik" z 24-25 listopada): "W miarę wysłuchiwania exposé narastało moje zdziwienie, a na końcu pomyślałem sobie, że albo premier Tusk jest skrajnie cyniczny, albo kompletnie naiwny, ewentualnie pogubiony. Ta ostatnia interpretacja byłaby dla niego najbardziej korzystna, ponieważ przedstawił koncert życzeń pełen wewnętrznych sprzeczności. Jednocześnie były w nim elementy socjalistyczne i liberalne, bez oszacowania kosztów obietnic".
Jeszcze ostrzej ocenił exposé Tuska naczelny redaktor "Naszej Polski" Piotr Jakucki w tekście pod wymownym tytułem: "Bajkopisarz. Takiego pustosłowia w exposé Polska jeszcze nie doświadczała" (nr z 27 listopada). Zdaniem b. premiera Jarosława Kaczyńskiego: "Pacyfikacja, petryfikacja i restauracja; PPR - oto program nowego rządu, a reszta jest cudem" (cyt. za: A. Gielewska, E. Olczyk: "Trzy godziny Tuska o naprawie państwa", "Rzeczpospolita" z 24-25 listopada).

Blog Archive