Thursday, November 1, 2007

Referendum - teraz!

Referendum - teraz!
Nasz Dziennik, 2007-11-02
Ścieżka obok drogi

Jeszcze Platforma Obywatelska i PSL nie uzgodniły do końca programu nowego rządu, ani nie rozdzieliły ministerialnych tek, jeszcze prezydent nie powierzył nikomu misji tworzenia nowego rządu (nawiasem mówiąc, art. 154 Konstytucji RP wcale nie zobowiązuje prezydenta do desygnowania na premiera akurat Donalda Tuska; równie dobrze może desygnować Waldemara Pawlaka, czy Jarosława Kaczyńskiego. Czy taki rząd uzyskałby votum zaufania, to całkiem inna sprawa, ale formalnych przeszkód nie ma), zatem - jeszcze nie ma nowego rządu i nawet nie wiadomo, kiedy będzie, a już rozpoczęła się realizacja programu odwdzięczania. Tym właśnie tłumaczę sobie nieoczekiwaną decyzję pani Hanny Gronkiewicz-Waltz, żeby stadion narodowy na Euro-2012 budować gdziekolwiek, byle nie w okolicy, czy na miejscu Stadionu Dziesięciolecia na warszawskiej Pradze. Ano, kto szybko daje, dwa razy daje, więc cóż to będzie się działo, kiedy już rząd powstanie i zacznie rządzić?
Tego zdążymy się dowiedzieć w swoim czasie. W oczekiwaniu na tę ucztę (z władzą radziecką nie będziesz się nudził!), oczywiście wyłącznie duchową, bo z właściwej uczty żaden śmiertelnik nie dostanie nawet okruszka ("nie są podobni do mularzy, którzy mur wznoszą w wielkim trudzie; tu się pomocnik nie nadarzy, sami se zżują, dobrzy ludzie" - pisał o elitach politycznych i innych Franciszek Villon), spróbujmy dowiedzieć się u czynników miarodajnych, tzn. u pana prezydenta, jak to właściwie będzie z ewentualnym ratyfikowaniem przez Polskę Traktatu Reformującego Unię Europejską? Jak wiadomo, ma on być podpisany 13 grudnia, w rocznicę "wynegocjowania" traktatu akcesyjnego w Kopenhadze, co z kolei nastąpiło w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, więc jako element nowej, świeckiej tradycji, dzień ten powinien zostać oficjalnie ustanowiony w charakterze święta naszych okupantów. Ale 13 grudnia traktat ten ma zostać tylko podpisany, co oznacza wstęp do uruchomienia procedury ratyfikacyjnej. Zgodnie z art. 133 Konstytucji RP, umowy międzynarodowe ratyfikuje prezydent. Traktat Reformujący będzie jeszcze "umową międzynarodową", ponieważ ewentualne późniejsze umowy z pozostałymi prowincjami Unii Europejskiej już takiego charakteru chyba mieć nie powinny, więc i żadnej ratyfikacji nie powinny podlegać, ale Traktat - jeszcze tak. Zgodnie z art. 90 ust. 3 Konstytucji RP wyrażenie zgody na ratyfikację umowy, przekazującej organizacji międzynarodowej (w tym przypadku - nowemu państwu pod nazwą Unią Europejska) kompetencji organów władzy państwowej, może być uchwalone w referendum ogólnokrajowym. I wydaje się, że w tym przypadku referendum jest nawet konieczne, bo tu będzie chodziło o formalne zrzeczenie się suwerenności politycznej, która według art. 4 ust. 1 Konstytucji RP nie przysługuje ani Sejmowi, ani Senatowi, ani Zgromadzeniu Narodowemu, ani prezydentowi - tylko Narodowi. Skoro tak, to ewentualną decyzję w tej sprawie może podjąć tylko Naród, a jedynym sposobem wyrażenia takiej woli jest właśnie referendum. To powinno być jasne nie tylko dla przedstawicieli wszystkich władz polskich, ale również - dla partnerów z pozostałych krajów członkowskich UE. W przeciwnym bowiem razie będziemy w przyszłości kwestionowali prawomocność tej ratyfikacji, jako sprzecznej z zasadą nemo plus iuris in alium transfere potest, quam ipse habet, co się wykłada, że nikt nie może na innego przenieść więcej praw, niż sam posiada.


Stanisław Michalkiewicz

Blog Archive