Friday, November 2, 2007

System dwupartyjny czy oligarchiczny

System dwupartyjny czy oligarchiczny
Nasz Dziennik, 2007-11-02

Niektórzy komentatorzy jako pozytywny rezultat wyborów parlamentarnych wymieniają krystalizowanie się sceny politycznej w Polsce. Ostatecznym modelem politycznym miałby być system dwupartyjny, na wzór istniejącego w Ameryce.

Domaganie się silnej władzy i "spokoju" na scenie politycznej może wydawać się korzystne dla postronnego obserwatora. Wszak chaos w polskiej polityce był czymś męczącym na początku lat dziewięćdziesiątych. Czy jednak dobry jest sztucznie zaprowadzony "porządek"? W sytuacji, gdy mamy w Polsce system partii wodzowskich, może dojść do tego, iż wytworzy się u nas model oligarchiczny, finansowany w dodatku z budżetu państwa.
Przypomnijmy, że system finansowania partii z budżetu miał zapobiegać korupcji. Jak wiadomo, korupcji to nie zlikwidowało, jednakże przyczyniło się do redukcji partii na scenie politycznej. Drobne byty nie wytrzymały konkurencji wielkich partii. Wszak nikt nie może sobie pozwolić na wydanie tak dużej ilości pieniędzy na kampanię jak największe partie, otrzymujące dziesiątki milionów złotych z budżetu. Lider - wódz partyjny, dysponując takimi środkami może być praktycznie nieusuwalny. Jego odejście musiałoby się łączyć z totalnym upadkiem danej partii, jak to miało miejsce w przypadku wodza LPR. Zatem wydając kolejne miliony z naszych podatków, możemy w niedługiej perspektywie zapewnić sobie układ dwupartyjny, ale najprawdopodobniej byłby to układ oligarchiczny. Inne partie nie funkcjonowałyby na niwie parlamentarnej nie tyle z braku społecznej potrzeby, ale z powodów finansowych. Kto zatem zagwarantuje, że za lat kilkanaście nie doszłoby do kryzysu na scenie politycznej podobnego do tego włoskiego sprzed kilku lat? Oczywiście, sprawą do przemyślenia nie jest tworzenie dwubiegunowego systemu partyjnego, lecz ewentualne mocne zwiększenie kompetencji prezydenta, wybieranego w wyborach powszechnych.
Należy pamiętać, że w Europie trudno znaleźć kraj o dwupartyjnym systemie. Nie ma takiego systemu nawet w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. Gdyby poprzez system finansowania lub poprzez zmiany w Konstytucji (okręgi jednomandatowe) powstałby system dwupartyjny, automatycznie wyeliminuje wyraziste postaci i podmioty ze sceny politycznej. Trudno by np. znaleźć wówczas miejsce dla prawicy narodowej. Oczywiście niektórzy stwierdzą, że miejsce to zajęłaby prawa flanka PiS. Tylko pamiętać należy, że byłby to jednak margines, mający niewielki wpływ na decyzje w partii. Wszak, jak już nadmieniliśmy, w partii rządzi ten, kto dysponuje pieniędzmi, a więc lider partii. Stworzenie na płaszczyźnie instytucjonalnej stronnictwa narodowego, mającego swe przełożenie parlamentarne, dawałoby niepomiernie większe możliwości oddziaływania na kierunek polityki polskiej. Przede wszystkim można by otwarcie prezentować program narodowy, nie pytając o zgodę kogoś z monopartii. Po drugie, naturalna konkurencja z prawicą pragmatyczną powodowałaby konieczność większego uwzględniania postulatów narodowych przez ewentualny centroprawicowy rząd. Połączenie całej sceny politycznej w monolit takie możliwości mocno ograniczy.
Jest jeszcze jeden bardzo poważny powód, dla którego wyprofilowanie sceny politycznej dwubiegunowo mogłoby się okazać niekorzystne. Mam tutaj na myśli wybory. Już dzisiaj w wydaniu największych ugrupowań polegały one na medialnych serialach w stylu: "mordo ty moja". Nie było praktycznie pogłębionej debaty programowej, lecz skomasowany przekaz aktorsko-medialny. Owo aktorstwo przejawiało się również we wzajemnym podkupywaniu znanych polityków po to, aby udowodnić swoją wiarygodność. Do tego doszło ustawianie politycznych gwiazd na pierwszych miejscach w okręgach zupełnie nieprzystających do ich naturalnej pracy politycznej (Roman Giertych w Lublinie, Zyta Gilowska w Poznaniu, Donald Tusk w Warszawie itp.). Wszystko to będzie już dziś powodowało potężny dystans obecnych posłów do spraw ludzi z okręgów, z których kandydowali. A wszystko dlatego, że o wyniku wyborczym decyduje medialny matrix, a nie realny kontakt z wyborcą. W sytuacji, gdyby ze sceny politycznej zniknęły małe podmioty, całą kasę budżetową przejęłyby dwie największe partie. Aż trudno sobie wyobrazić, z jak potężną ilością różnorakich wyborczych filmów, medialnych haków i muzyczno-politycznych festiwali mielibyśmy do czynienia. Wybory przypominałyby do złudzenia wybór zwycięzców z "Tańca z gwiazdami", nie mając wiele wspólnego z debatą polityczną na temat przyszłości kraju.
Zatem niekoniecznie to, co z pozoru wydaje się prostym rozwiązaniem dla sceny politycznej, musi być korzystne dla wyborców. A jeśli nie będzie to korzystne dla wyborców, to i dla Polski działania redukujące liczbę ugrupowań nie muszą przynieść pożytku. Zatem wydaje się, że już niedługo możemy stanąć przed perspektywą oligarchizacji Polski, który to proces zafundowaliśmy sobie poprzez system finansowania partii politycznych z budżetu. I to może się okazać o wiele poważniejszym problemem, niż tworzenie systemu dwupartyjnego. Już dziś coraz mniej jest stanowisk - od dyrektora szkoły począwszy, a na szefie PZU kończąc - które nie byłyby uzależnione od decyzji mniejszych lub większych magnatów partyjnych. Ale czy upartyjnienie polskiego życia publicznego dobrze służy Polsce? Lepiej jeśli sobie na to pytanie odpowiemy w miarę szybko. W przeciwnym razie podczas następnych wyborów możemy już totalnie pogubić się w matriksie wyborczym, stając się przedmiotem różnorakich medialnych zabiegów i manipulacji. I wcale nie będziemy zadowoleni, że mamy w Ojczyźnie dwupartyjny system. Polskę trzeba odpartyjnić, na ile to tylko jest możliwe, od samorządów począwszy. Bo nie silnymi partiami będzie ona sprawnie zarządzana, ale silnym zaangażowaniem ludzi w terenie. Partie dobierają sobie ludzi nie tyle kompetentnych, co bezwzględnie lojalnych. Przez ten fakt spada niepomiernie poziom polskich elit, również na płaszczyźnie regionalnej. Nie martwmy się zatem, jak zbudować wielkie partie, gdyż możemy bardzo szybko pogrążyć się w oligarchizacji życia społecznego.


Mieczysław Ryba

Blog Archive