Wednesday, October 10, 2007

Kapelanem Rodzin Katyńskich i Pomordowanych na Wschodzie






Chcę podziękować prezydentowi
Nasz Dziennik, 2007-10-10
Ostatnia rozmowa z Księdzem Prałatem Zdzisławem J. Peszkowskim - Kapelanem Rodzin Katyńskich i Pomordowanych na Wschodzie, przeprowadzona na Jego prośbę w miniony piątek

Czy według Księdza dobrze się stało, że prezydent Polski Lech Kaczyński pojechał do Katynia?
- Tak. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński, jadąc do Katynia, pokazał, jak ważny był dla niego ten wyjazd. Nie pojechał na Kreml, jak wcześniej Wałęsa czy Kwaśniewski, tylko tam, na groby, gdzie dotknął sprawy zasadniczej: jednej z największych ran naszego Narodu, pokazując tym samym pewną klasę. Czyli jasno i wyraźnie postawił sprawę, akcentując, co jest dla niego najważniejsze. To, co zrobił i forma, jaka temu towarzyszyła, było na najwyższym poziomie. Zrobił to w sposób bardzo dostojny. Wszystko, co dzieje się po tym wyjeździe, świadczy o tym, że chce on jeszcze z gorącości serca dodatkowo odznaczyć poległych, nadając im wyższe stopnie i przez to jak gdyby nadrobić to, co przez tyle lat nie było zrobione. Choć oni wszyscy zostali już wcześniej odznaczeni Orderem Virtuti Militari, czyli najwyższym odznaczeniem, jakie sobie można wyobrazić, akt ten, jak i sama wizyta prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu, jego udział tam we Mszy Świętej, złożenie kwiatów na grobach poległych polskich oficerów było czymś na miarę nadziei na przyszłość.

To pierwszy nasz prezydent, który faktycznie rozumie wagę tej nierozliczonej zbrodni...
- Jest tak z całą pewnością. To prawdziwy prezydent, który rozumie jedną z największych ran Narodu Polskiego. Lech Wałęsa na swój sposób zrobił to samo, tylko pojechał od razu na Kreml, a później był skandal z teczkami, które daliśmy mu z ekshumacji w Charkowie i w jakiś dziwny sposób one zaginęły. To zaś, co zrobił Aleksander Kwaśniewski, to było zwykłe świństwo. A Lech Kaczyński na żaden Kreml nie pojechał, tylko od razu do tej rany Narodu. To bym chciał w jakiś bardzo jasny sposób powiedzieć, bo według mnie, jest to nowe rozeznanie tej największej krwawej rany Narodu. Jest nadzieja, że od tej pory stosunek do Golgoty Wschodu będzie inny niż dotychczas. Chcę oddać hołd prezydentowi, bo zaczynamy od niego nowy sposób spojrzenia na Katyń.

Czyli to, co zrobił prezydent, jest dla Księdza osobiście bardzo ważne?
- Tak, absolutnie. To fantastyczne, że miał odwagę to zrobić. Jako kapelan Rodzin Katyńskich i Pomordowanych na Wschodzie oświadczam: Panie prezydencie, nowy rozdział się rozpoczyna, dlatego żeś przyszedł i miałeś odwagę pójść tam i złożyć im hołd. Wszedłeś w pewien rytm, który my nazywamy świętych obcowaniem. To znaczy: nasza droga z nimi to przede wszystkim jedna wielka modlitwa i prawda z tym związana.

A co Ksiądz sądzi o najnowszym filmie Andrzeja Wajdy "Katyń"?
- Mam dziwny stosunek, bo z Wajdą rozmawiałem jakieś dwadzieścia kilka lat temu. Arcybiskup Bronisław Dąbrowski poprosił, czy nie chciałbym z nim porozmawiać. Zgodziłem się. Wajda obiecał wówczas, że zrobi film o Katyniu. Nakręcił coś, co w ogóle nie przypominało żadnego filmu i do niczego się nie nadawało. Niedawno spotkałem ludzi, którzy byli na ostatnim jego filmie. Choć samo strzelanie pojawia się tam raz, to brak jest podania na początku filmu najważniejszych danych, mówiących o tym, ile lat to mordowanie trwało, ilu oficerów polskich zostało zamordowanych, czyli choćby te dwa zdania, w których by było wytłumaczone to, czego w filmie nie będzie, a co powinno być jego istotą. Takie dane zapadają mocno w pamięć.

Czy uważa Ksiądz, że jest teraz jakiś przełom w stosunkach z Rosją, jeśli chodzi o Katyń?
- Tak. Czy się prezydentowi podoba, czy nie, to nadrabia on już w tej chwili tę krwawą ranę Narodu, która nie była przez tyle lat godnie uczczona. Od momentu, kiedy przyjechałem pierwszy raz do Polski, zabiegałem, by stworzono na Wschodzie prawdziwe cmentarze. Spotykałem się z Zarządem Głównym Stowarzyszenia Architektów Polskich, którzy mieli opracować piękne projekty cmentarzy, lecz problemem był brak pieniędzy. No i te cmentarze są takie, jakie są, niestety.

Jako świadek Katynia, cudem ocalony z dołów śmierci, co chciałby Ksiądz przekazać potomnym?
- Jak przyjechałem po wojnie do Polski, moi dwaj doradcy powiedzieli mi, że za Katyń można pójść od razu do więzienia, rozmawiałem więc z kardynałem Stefanem Wyszyńskim, co mam zrobić. Z tym że odkryłem jedną rzecz: kardynał Wyszyński nigdy w żadnym kazaniu nie powiedział słowa "Katyń". Zapytałem więc go: "Ojcze, dlaczego tak?". Odpowiedział wtedy, że wszystkie inne rzeczy są jeszcze do wypowiedzenia, ale "Katyń" to jest tak skondensowane zło, że nawet najbardziej spokojni Rosjanie nie mogą wytrzymać, bo to największe dno i wstyd. A Ojciec Święty Jan Paweł II, kiedy mu przywiozłem Rodziny Katyńskie z całego świata, tych ludzi straszliwie dotkniętych cierpieniem, którzy stracili tam bliskich, powiedział nam: pamięć i przebaczenie. Pamięć, bo trzeba szukać prawdy, i przebaczenie, bo największemu wrogowi trzeba przebaczyć. Ojciec Święty powiedział mi, że Rodziny Katyńskie mają przebaczyć i ja też mam przebaczyć, ponieważ ta zbrodnia dotyczyła bezpośrednio także i mnie. I to jest zasadnicza rzecz.
Jeżeli miałbym dać taką ideę, co zrobić w przyszłości, to istotnie 11 listopada powinno odbyć się modlitewne spotkanie, co chciał zrobić teraz prezydent, w intencji pomordowanych. Cała Polska przez radio i telewizję usłyszałaby nazwiska tych, którzy oddali swoje życie za Ojczyznę. Pewnie ze trzy godzinny trwałoby samo czytanie nazwisk, i to przez najwybitniejszych artystów, lub tych, którzy stracili tam swoich bliskich, ale jest to niezmiernie potrzebne. Już teraz dzięki wizycie prezydenta w Katyniu pamięć o nich i wszystko, co z tym jest związane, nie zaginie.

Ksiądz nie mógł uczestniczyć w uroczystościach w Katyniu z powodu swojej choroby, ale łączył się duchowo z polską delegacją...
- Tak. Nie mogłem wziąć udziału w tej uroczystości, ponieważ jestem chory, ale towarzyszyłem w modlitwie, będąc w szpitalu. Na znak swojej duchowej obecności w Katyniu użyczyłem własnej stuły, którą zawsze mam przy sobie. Przekazałem także prezydentowi specjalne naczynie z ziemią z Bykowni, żeby wysypał ją na tamtej ziemi, by Katyń miał ziemię z wszystkich "Katyniów". Dzięki temu prezydent dotknął tam i uczcił wszystkie "Katynie". Trzeba przypomnieć, że w Bykowni był sam Ojciec Święty Jan Paweł II i tam się modlił. W czasie uroczystości w Katyniu w wielu miejscach w Polsce, gdzie są Rodziny Katyńskie, odbywały się modlitwy.



Piotr Czartoryski-Sziler

«Für uns Polen symbolisiert der Wald von Katyn den kommunistischen Völkermord an über 25'000 polnischen Kriegsgefangenen»: Lech Kaczynski.
Dass Polens Präsident Lech Kaczynski bei seinem ersten Besuch in Russland keinen prominenten russischen Politiker traf, sondern nur Kränze an Kriegsgräbern niederlegte, hat mit dem Wahlkampf in Polen zu tun. In fünf Wochen sollen die Polen in vorgezogenen Parlamentswahlen entscheiden, ob Jaroslaw Kaczynski, Bruder des Präsidenten und bisheriger Regierungschef, seinen «Kampf gegen Kommunisten und Oligarchen» fortsetzen darf. Oder ob eine Koalition aus Liberalen und den Links-Demokraten das Regierungsruder übernehmen wird.

«Für uns Polen symbolisiert der Wald von Katyn den kommunistischen Völkermord an über 25'000 polnischen Kriegsgefangenen», sagte Kaczynski in seiner Gedenkrede, «hier ruhen die Gebeine von Offizieren, die allesamt der polnischen Vorkriegsintelligenz angehörten.» Im Oktober 1939 habe Hitler prophezeit, dass Polen niemals wieder als unabhängiger Staat auferstehen werde. «Diese Lüge hat eine Niederlage erlitten, ebenso wie die Lüge über die verschwiegenen sowjetischen Verbrechen», so der Präsident.

Schuldgeständnis der Sowjetunion
Tatsächlich gestand erst Michail Gorbatschow, der letzte Präsident der Sowjetunion, im Jahr 1990 ein, dass der sowjetische Geheimdienst NKWD das Kriegsverbrechen in den Wäldern bei Smolensk und anderenorts begangen hatte. Später überreichte Boris Jelzin überreichte dem damaligen Präsidenten Polens, Lech Walesa, Unterlagen aus den Tresoren der sowjetischen KP-Generalsekretäre.



Als Polen dann aber forderte, dass Moskau das Kriegsverbrechen Stalins als «Völkermord an Polen» anerkennen solle, wurden die Beziehungen frostiger. Eine solche Formulierung hätte schliesslich weit reichende rechtliche Konsequenzen haben können: Weil Völkermord nicht verjährt, wäre Polen in der Lage gewesen, Entschädigungsforderungen zu stellen.

«Vorwahltrauer» titelte die Moskauer Tageszeitung «Wremja Nowostej» anlässlich des Besuchs. Der polnischen Präsident wolle die polnisch-russischen Beziehungen nicht verbessern, so das Blatt, da er weder nach Moskau fahren noch sich mit dem russischen Präsidenten oder Regierungschef treffen wolle.

Dabei wäre vieles zu besprechen. Polen sieht seine Energiesicherheit durch die deutsch-russischen Gaspipeline am Boden der Ostsee gefährdet; Russland hingegen fühlt sich durch den in Polen geplanten Raketenabwehrschild des US-Amerikaner bedroht. Auch beim Handel herrscht Zwist: Russland verhängte ein Importverbot für polnisches Fleisch, weil es den strengen Hygienevorschriften des Landes nicht entspreche. Daraufhin legte Polen sein Veto für ein neues Handelsabkommen zwischen der EU und Russland ein.

Dass Kaczynski nicht schon im März nach Russland fuhr, am eigentlichen Gedenktag für den Mord an den Offizieren in Katyn, spricht dafür, dass er diesen Besuch für den Wahlkampf nutzen wollte. Doch auch der 17. September gehört zu den tragischen Tagen in der Geschichte Polens. An diesem Tag im Jahr 1939, nur zwei Wochen, nachdem Hitlers Wehrmacht Polen vom Westen her überfallen hatte, marschierte Stalins Rote Armee im Osten ein - offiziell zum Schutz der Ukrainer und Weissrussen auf polnischem Gebiet. Dass die Teilung Polens im geheimen Zusatzprotokoll zum Hitler-Stalin-Pakt bereits festgeschrieben war, ahnte in Polen niemand.

Handschlag von Putins Vertreter
Das Erwachen war bitter. Die Regierung floh am 17. September, ebenso der oberste Befehlshaber der polnischen Armee und sogar der Primas der katholischen Kirche. Sowjets und Deutsche beuteten das Land in der Folge wirtschaftlich aus und verübten zahlreiche Kriegsverbrechen. Sie deportierten hunderttausende Polen nach Sibirien und knapp drei Millionen Polen zur Zwangsarbeit in das Deutsche Reich.

Immerhin rang sich Kaczynski am Ort des Gedenkens einen Satz ab, der auf Versöhnlichkeit hindeutete: «Wir müssen in die Zukunft schauen» ab». Der kaum bekannte russische Politiker Georgi Poltawtschenko, der für Präsident Putin nach Katyn gekommen war, reichte Kaczynski die Hand. Er hoffe, so der Vertreter, dass «dieser Besuch der weiteren Entwicklung von Freundschaft und gegenseitiger Verständigung dienen wird».

Blog Archive